"Czarnek, jesteś u pani!", czy "Czarnek musi odejść" to hasła, które coraz częściej powtarzają również elblążanie. - Jeżeli chcemy mieć jakikolwiek wpływ na edukację naszych dzieci, to mówmy „nie” polityce Przemysława Czarnka - przekonuje nauczycielka z elbląskiej szkoły podstawowej.
Wniosek o wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka Koalicja Obywatelska złożyła dwa tygodnie temu. Głosowanie nad nim powinno się odbyć jeszcze w lipcu. Jednocześnie Akcja Demokracja zbiera w sieci podpisy pod obywatelskim wotum nieufności. Pod petycją podpisało się do tej pory ponad 57 tys. osób. - Czarnek chce, aby po wakacjach młodzież wróciła do kompletnie odmienionych szkół i uczelni. Ręczne sterowanie wyborem dyrektorów szkół, dyktatura fanatycznych kuratorów, praktycznie obowiązkowa religia, dla której alternatywą będzie etyka z nauczycielami po uczelni Rydzyka, likwidacja niezależnej Polskiej Akademii Nauk, wyrzucanie niepokornych profesorów (jak na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie) i nagrody dla swoich. Nie mówiąc już o nadal skandalicznie niskich pensjach nauczycieli i przeładowaniu podstawy programowej - to jest rzeczywistość polskiej oświaty i nauki pod rządami Czarnka - przekonują autorzy petycji.
Petycję wspiera również część elblążan. Podpisy pod nią zbierano m.in. w miniony weekend na elbląskiej starówce.
Podpisałam się pod petycją już wcześniej. Coraz bardziej jestem przerażona tym, do jakiej szkoły moje dziecko wróci po wakacjach. Pojęcie "normalności" propagowane przez ministra Czarnka przesiąkniętej zupełnym brakiem tolerancji i szacunku dla osób, które myślą inaczej, mają inną orientację seksualną czy wyznanie całkowicie mi nie odpowiada. Nie chcę, żeby takich treści moje dziecko uczyło się w szkole
- mówi mama 6-klasisty.
- To raczej nie jest minister, który może wyprowadzić polską oświatę na prostą. Naprawdę mamy w szkołach większe problemy niż walkę z "ideologią LGBT+" czy brak Jana Pawła II w kanonie lektur - dodaje pani Alina, babcia dwóch uczennic szkoły podstawowej.
Nie tylko rodziców niepokoją zmiany w edukacji szykowane przez MEiN. Głos w tej sprawie coraz częściej zabierają również sami nauczyciele.
Działania ministra Czarnka powinny budzić niepokój wszystkich obywateli, ponieważ wizja szkoły według Przemysława Czarnka to wizja szkoły upolitycznionej, oderwanej od potrzeb uczniów. Najbardziej niepokoi mnie dezynwoltura ministra w postrzeganiu problemów zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, a za tym braku psychiatrów dziecięcych, miejsc w szpitalach psychiatrycznych na oddziałach dziecięcych, ograniczeniu etatów psychologów w szkołach, terapeutów w poradniach psychologiczno- pedagogicznych i innych placówkach, a zwrócenie uwagi na nadwagę dziewczynek i dodatkowe zajęcia dedykowane właśnie im, a nie wszystkim dzieciom. Niepokoi mnie także ignorancja ministra jeśli chodzi o wiedzę na temat wpływu ruchu na samopoczucie nie tylko dziewczynek
- przekonuje Dorota Kujawa-Weinke, polonistka z Elbląga.
- Martwi mnie jako rodzica, że moje dzieci będą w szkole zmagały się końcem ery „pedagogiki wstydu” poprzez poprawki czynione w podręcznikach na rzecz „uwolnienia” nauk humanistycznych w taki sposób, aby wychować ucznia według wizji ministerstwa - dodaje nauczycielka. - Boleję również jako rodzic nad zapowiedzią obowiązkowego udziału uczniów w zajęciach religii lub etyki. Ta ostatnia miałaby być realizowana przez katechetów, księży, siostry zakonne lub ludzi wykształconych na uczelniach wskazanych przez MEiN. Jako nauczycielka mam dość tzw. podwyżki, za którą przyjdzie zwiększenie pensum, ale przede wszystkim władzy kuratoriów, które będą mogły odwołać dyrektora szkoły według własnego widzimisię. Nie podoba mi się także brak wpływu na to, kogo mogę jako nauczyciel zaprosić do szkoły, o czym porozmawiać z uczniami. Te decyzje chcę konsultować z rodzicami moich uczniów i omawiać z koleżankami i kolegami z grona, a nie z osobami, które realizują politykę ministra Czarnka. Jeżeli chcemy mieć jakikolwiek wpływ na edukację naszych dzieci, to mówmy „nie” polityce Przemysława Czarnka.
Minister edukacji prezentuje swoje pomysły na oświatę, a zaniepokojenie rodziców i środowiska nauczycielskiego narasta. Chodzi między innymi o planowane zmiany w prawie oświatowym. Po ich wprowadzeniu kuratorzy oświaty będą mieli m.in. decydujący głos w sprawie wyboru dyrektorów szkół, a także prawo do wystąpienia do samorządu z wnioskiem o odwołanie dyrektora w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia, gdy ten nie wywiąże się z realizacji zaleceń kuratora oświaty. Innym procedurom podlegać będą zajęcia prowadzone w szkole przez stowarzyszenia czy organizacje pozarządowe. Dyrektor będzie musiał uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty. Przeciwnicy tych zmian podkreślają, że doprowadzą one do centralizacji i ideologizacji polskich szkół.
- Dokładamy kompetencji kuratorowi w związku z tym organem nadzoru pedagogicznego po to, żeby przeciwdziałać różnego rodzaju próbom indoktrynacji dzieci przez podmioty, które wchodzą do szkoły i uczą czegoś, co z podstawą programową jest nijak zbieżne – tłumaczył konieczność zmian Przemysław Czarnek w czerwcu, w rozmowie z Radiem Wrocław.
Minister zajął się również kanonem lektur - na liście skierowanej do konsultacji przez MEiN znalazła się m.in. książka o młodości Karola Wojtyły, a zaproponowano rezygnację z np. książek: Nancy H. Kleinbaum "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" i Rafała Kosika "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi".
Co na temat zmian w oświacie proponowanych przez ministra Czarnka sądzą Czytelnicy INFO? Piszcie w komentarzach.
NJ
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.