Drogi Użytkowniku,

Informujemy, że w związku z Rozporządzeniem o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które jest stosowane od 25 maja 2018 r.zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.

Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.

Polityka prywatności

22 Listopada, Piątek, Cecylia, Jonatan, Stefan

Menu główne

zulawy.com » artykuły » artykuł z kategorii AKTUALNOŚCI

Tak dużego wyzwania dla reżysera dawno nie było w elbląskim teatrze. Emil Wesołowski: Tu nie ma miejsca na błędy

17.11.2016, 19:20:54
Tak dużego wyzwania dla reżysera dawno nie było w elbląskim teatrze. Emil Wesołowski: Tu nie ma miejsca na błędy
Fot. Ryszard Biel

Teatr im. Aleksandra Sewruka obchodzi 40-lecie istnienia. Dyrektor Teatru, Mirosław Siedler, postanowił jubileusz uczcić z rozmachem. Przed zespołem wyzwanie jakim niewątpliwie jest spektakl “Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale”. O tym, jak wiele pracy wymaga przygotowanie do sobotniej premiery opowiedział nam reżyser i choreograf tego spektaklu - Emil Wesołowski.

Tak dużego wyzwania dla reżysera dawno nie było w elbląskim teatrze.

Zmierzyć się z Wojciechem Bogusławskim (autor tekstu) i Janem Stefanim (autor muzyki) to zawsze wyzwanie. Jak wiadomo jest to pierwsza opera narodowa. W całej historii prawie 250 lat teatru to jest dzieło, które wracało i zawsze było aktualne.  Jesteśmy takim narodem, w którym zawsze są Krakowiacy i Górale. I zawsze ich trzeba godzić. Czego dowodem jest dzisiejszy stan naszego kraju. Znów jesteśmy dwoma nacjami, które są w stanie głębokiego nieporozumienia.

Jak ocenia Pan pracę nad tym spektaklem?

To jest ogromne wyzwanie. Mamy tu wybitnych aktorów, którzy nieźle śpiewają. Gwarantują dobry poziom. W spektaklu jest mnóstwo scen zbiorowych. W związku z tym sam zespół tego Teatru nam nie wystarczył. Do tego mamy wiele scen, w których trzeba troszkę zatańczyć. Zrobiliśmy nabór. Szukaliśmy tancerzy, którzy chcieliby uczestniczyć w tym spektaklu. W rezultacie udało nam się zapewnić na scenie przekrój ludzi od 16 do 50 roku życia, czyli przekrój normalnego społeczeństwa.

Bez wahania przyjął Pan propozycję wyreżyserowania tego spektaklu?

Ogromnie ucieszyłem się z tej propozycji. W tym roku mija 50 lat mojej pracy w teatrze. W 1966 r. zacząłem pracować w Operze Poznańskiej. Jestem emerytowanym artystą. Przyjmując tę propozycję zrobiłem sobie prywatny jubileusz. Podniosło to moją wartość w moich własnych oczach.

Na 35-lecie Teatru im. Aleksandra Sewruka wystawiono “Skrzypka na dachu”, który był wielkim wyzwaniem. Teraz Teatr poszedł o krok dalej. 48 osób na scenie-  jak  udaje się Panu okiełznać tak dużą grupę?

Są to bardzo zdyscyplinowani artyści, więc nie mam problemu. Poza tym rodzajem “cugli”, które ich trzymają jest muzyka. Nie można sobie pozwolić na jakąkolwiek dowolność. Nie mamy takich efektownych scen jak taniec z butelkami w “Skrzypku na dachu”, ale myślę, że scena przyśpiewek góralskich powinna to zrekompensować. Zwłaszcza, że  aktorzy, którzy śpiewają przyśpiewki góralskie przy okazji tańczą i to wcale nie proste rzeczy. Kolejną trudnością jest słowo, które zostawił nam Bogusławski w formie wiersza. Trzeba zachować rytm wiersza, jednocześnie zachowując sens i logikę. To jest trudne wyzwanie. Tu mnie bardzo wspiera pan Mirosław Siedler ze swoim wieloletnim doświadczeniem reżyserskim i aktorskim.

Tu nie ma miejsca na błędy.

Nie ma. Nic nie może się zaciąć. Każda, minimalna pomyłka rozsypuje układankę, którą zbudował Bogusławski.

Akompaniować  aktorom będzie Orkiestra Państwowej Szkoły Muzycznej w Elblągu.

Kiedy dowiedziałem się, że będzie to uczniowska orkiestra trochę mi nogi zadrżały. Po pierwszej próbie okazało się, że ta młodzież jest świetnie przygotowana warsztatowo. Wie, jak używać instrumentów, wie jak dobrze wydobywać dźwięki. I są już zespołem, co jest bardzo ważne.

Obawiał się Pan, że będą najsłabszym ogniwem tego spektaklu?

Bałem się strasznie, bo jest to spektakl muzyczny. Poza akompaniamentem są momenty czysto muzyczne. Wszystko  to musi zabrzmieć, jak w sali koncertowej.

Teraz już nie ma Pan tych obaw?

Widząc zapał tych młodych ludzi i pracę, jaką wkłada w to Wojciech Karpiński, jestem spokojny, że wszystko się uda. Sądzę, że będzie to jasny element tego spektaklu.

To nie pierwsze Pana spotkanie z elbląskim zespołem.

Tu realizowałem dwa lata temu z Januszem Wiśniewskim „Balladynę”. Mam same miłe wspomnienia. Są tu w zasadzie wszyscy, którzy wtedy brali udział w spektaklu. Ania Suchowiecka, która była Aliną, tu jest Dorotą – bardzo ważną postacią. Niedużą rolę ma Ola Szejn, ale za to bardzo wyrazistą. Można powiedzieć, że wróciłem do domu. Kiedy pracuje się miesiąc czy dwa z aktorami to człowiek nie tylko ich kocha, ale czuje się jakby był z nimi od zawsze. Muszę przyznać, że bardzo mnie wspierają. Świetnie realizują spektakl, dobrze się przy tym bawiąc.

Pracował Pan w wielu teatrach w Polsce. Jak oceniłby Pan poziom elbląskiego?

Teatr jest świetny. Ma świetną scenę i widownię. Bardzo dobry zespół aktorski. Dyrektora, który trwa na stanowisku kilkanaście lat. Zna tych aktorów i poza tym, że kieruje z nimi artystycznie, to także rodzinnie. Niezmienność dyrekcji jest ważna, bo ma on szansę na budowanie wizerunku teatru. Zespół jest różnorodny. Miałem okazję pracować z wybitnymi aktorami w Polsce. I z Krysią Jandą, i Jasiem Peszkiem, i całą plejadą aktorów. Każda praca z każdym aktorem jest nowym wydarzeniem. Na przykład spotkanie z Mikołajem Ostrowskim. Jest młodym, początkującym aktorem, który musi jeszcze bardzo dużo zrobić, ale który już bardzo dużo zrobił. Bardzo się rozwija. Piotr Boratyński w tym spektaklu pokaże się w fantastycznej roli, napisanej jakby dla niego. Świetnie ją wykonuje. Nie mogę złego słowa powiedzieć o zespole aktorskim. Mam tylko same dobre doświadczenia i dobrą, zwrotną energię, która pozwala mi wytrzymywać wszystko w spokoju. Oni pracują niezwykle ciężko. Mieliśmy próby, kiedy oni danego dnia mieli dwa spektakle. Choć byli wykończeni nie dawali tego po sobie poznać i na czterogodzinnej próbie dawali z siebie wszystko. Oni są godni podziwu.

A efekty ich ciężkiej pracy będzie można zobaczyć już niebawem. Dziękuję za rozmowę.

 

Z Emilem Wesołowskim rozmawiała


                   

Kamila Jabłonowska


Artykuł pochodzi ze strony info.elblag.pl

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0
Hello World

Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Adres e-mail (nie będzie pokazywany), podpis

Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


redakcja@zulawy.com                        Właścicielem serwisu zulawy.com jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.