W cyklu "Kto chce zostać Prezydentem Elbląga?" sprawdziliśmy czy osoby, które naszym zdaniem będą ubiegać się w wyborach samorządowych o urząd włodarza naszego miasta zdecydują się kandydować. Wszystkie wywiady zostały przeprowadzone przed publikacją pierwszego, aby każda z osób miała równe szanse na zaprezentowanie swoich odpowiedzi bez wglądu do odpowiedzi swoich ewentualnych kontrkandydatów. Dziś prezentujemy rozmowę z panem Andrzejem Śliwką.
Czy będzie Pan kandydował na urząd Prezydenta Elbląga?
Jest pani kolejną osobą, która mnie o to pyta. Dobrze, aby nowy prezydent był osobą łączącą środowiska - nie tylko polityczne - ale również społeczne, kulturalne i sportowe. Wiele osób mnie zachęca do startu, ale ta decyzja jest przed nami. Wybory 7 kwietnia, wkrótce poznamy kandydata, który również będzie miał wsparcie obozu Zjednoczonej Prawicy.
Czy zgłosił Pan gotowość do tego, żeby takim kandydatem być?
Jeszcze przed kampanią wyborczą bardzo aktywnie działałem w Elblągu, bo czuję się związany z naszym miastem. Pomimo, że urodziłem się w Pasłęku, to znaczną część życia spędziłem w Elblągu. Mam wspaniałe wspomnienia związane z Elblągiem i to nie jest tajemnicą, że w krótszej perspektywie planuję wrócić do Elbląga. Oczywiście taką gotowość wyrażam. Wiem, że jest wielu innych zainteresowanych, by wystartować z ramienia lub z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. I bardzo dobrze. O jednym jestem przekonany – jakikolwiek kandydat to będzie, to będzie on o niebo lepszym kandydatem niż kontynuator myśli Witolda Wróblewskiego, pan Missan.
Mieszkańcy kierują się różnymi powodami oddając głos na kandydata. Jedni decydują na podstawie partii, którą kandydat reprezentuje, inni oddają głos na osobę, bez względu na jej przynależność partyjną. Wśród wielu mieszkańców pojawiały się głosy, że oddaliby głos na Pana pomimo, że jest Pan z PiS.
W wyborach samorządowych wyborcy głosują bardziej na osobę, trochę przypomina to jednomandatowe okręgi wyborcze. Bardzo miło mi słyszeć, że nie tylko wyborcy PiS chcieliby na mnie oddać swój głos. Wszystkim wyborcom, którzy oddali na mnie głos chciałbym z tego miejsca podziękować, każdemu z 32 895 osób. Absolutnie rekordowa liczba głosów, jeżeli chodzi o osobę, która startowała nie będąc liderem listy. Stąd też, jest to dla mnie olbrzymia mobilizacja do ciężkiej pracy i mobilizacja do tego, żeby działać na rzecz miasta i naszego regionu.
Pan Michał Missan oficjalnie zapowiedział, że będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej, z poparciem Lewicy i pana Witolda Wróblewskiego. Jak skomentuje Pan tę kandydaturę?
Pan Michał Missan jest człowiekiem całkowicie uległym wobec Witolda Wróblewskiego. A Witold Wróblewski jest prezydentem skrajnie skompromitowanym. Nie dziwię się więc, że nie startuje. Bał się porażki wyborczej. Przegrałby z kretesem, a tym samym mieszkańcy oceniliby jego działania jako skrajnie szkodliwe dla Elbląga. Cóż, tak kończy się w pokaz buty i arogancji. W kluczowych aspektach funkcjonowania Elbląg podlega dalszej degradacji. Fatalna i zaniedbana komunikacja miejska. Całkowicie położony dialog z przedsiębiorcami. Każda duża inwestycja wymagała wsparcia rządu, a miasto, w którym Missan był wiceprezydentem, nie radziło sobie z tym. Wystarczy przypomnieć inwestycje związane z kąpieliskiem miejskim czy osławiony już czwarty port miejski. Blisko 11 000 osób podpisało się pod apelem do włodarzy miasta, żeby nie blokowali rozwoju portu w sposób polityczny. Oni sobie z tego nic nie robili, byli całkowicie głusi na stanowisko mieszkańców Elbląga. Missan to będzie kontynuacja i nie spodziewam się, żeby prowadził politykę samodzielną. Na prawym ramieniu będzie cały czas siedział Wróblewski, na lewym Wcisła i będą palcem mu pokazywali co ma robić. To jest straszne. Tymczasem mieszkańcy oczekują zmiany. Chcą rozwoju Elbląga, a nie kontynuacji działań Witolda Wróblewskiego.
Czy dziwi Pana fakt, że Lewica nie zdecydowała się na wystawienie swojego kandydata tylko poparła Michała Missna, mimo że mówiono o dużych szansach Moniki Falej, która była posłanką i zdobyła dobry wynik podczas ostatnich wyborów?
Monika Falej zdobyła ponad 12 tys. głosów i uważam, że zasłużyła, aby dać jej szansę. Ale Lewica została skonsumowana przez Platformę Obywatelską. Władysław Mańkut, kolega Witolda Wróblewskiego, zgodził się, aby Lewica pełniła rolę paprotki względem PO. Wracamy do punktu wyjścia: pan Missan jest kandydatem Wróblewskiego i Wcisły. Wróblewski jest dawnym politykiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, obecnie PSL. Przez wiele lat był wiceprezydentem polityka SLD. Szkoda tylko dla miasta, że tak mało nauczył się od pana prezydenta Słoniny.
Wydawać by się mogło, że skoro Witold Wróblewski miał poparcie PSL-u, a sam poparł kandydaturę Michała Missana, PSL powinien również udzielić poparcia temu kandydatowi. Tak się jednak nie stało. Na decyzję PSL-u jeszcze czekamy.
Pewnie negocjują jakieś stanowiska (śmiech). Szczerze to bardziej mnie interesuje, kogo w Elblągu popierają ludzie, którzy jeżdżą fatalną komunikacją miejską, albo rodzice dzieci chodzących do przedszkola lub szkół, które są w opłakanym stanie technicznym, niż politycy z PSL-u.
Co zatem widzi Pan w Elblągu do poprawy?
Przede wszystkim prezydent Elbląga ma zarządzać nie oglądając się na inne partie polityczne i słuchać elblążan, skupiać się na rzeczach dla nich ważnych. Czyli na elbląskiej edukacji, pomocy dzieciom i młodzieży, poprawie infrastruktury szkolnej i sportowej, wsparciu elbląskiego sportu, kultury, współpracy z przedsiębiorcami, tworzeniu nowych miejsc pracy czy też ściąganiu inwestorów. Na marginesie, czy wyobraża Pani sobie, że w Urzędzie Miejskim nie ma jednostki, która by zajmowała się współpracą z inwestorami? Referat przedsiębiorczości został zlikwidowany i przeniesiony na Modrzewinę do EPT. Wyobraża Pani sobie sytuację, że duża, zagraniczna firma kontaktuje się z miastem, żeby pomówić o inwestowaniu w Elblągu i odsyła się ją do jakiegoś EPT na peryferiach? Tak się nie traktuje biznesmenów, bo to jest niepoważne. Wracając do pytania, wystarczy przejechać się po Elblągu, żeby zobaczyć, że stan ulic jest fatalny. Mamy za to drogę do lasu za 13 mln zł – a dokładnie do leśniczówki za cmentarzem Dębica i brak pomysłu co dalej… Brak jest w centrum miasta tzw. „zielonej fali” dla kierowców i to przy tak dobrze ustawionej sieci dróg. Komunikacja miejskiej jest tragiczna. Kiedyś „siódemką” jeździło się po całym Elblągu, teraz trzeba się wielokrotnie przesiadać. Tabor tramwajowy w Elblągu jest w tragicznym stanie. Mamy 5 czy 6 nowych wozów, które w godzinach porannych są przepełnione a reszta to zabytki lub wagony, które poszły na części dla innych tramwajów jak słynna 805 Ferdinand Schichau. Okrajane są linie oraz diametralnej zmianie uległa siatka połączeń przez co mieszkańcy muszą się wielokrotnie przesiadać, a bilety drożeją. Ważnym problem, nie wiem czy nie najistotniejszym, jest brak komunikacji z pracownikami w ratuszu czy jednostkach podległych. Pan Wróblewski nie buduje relacji poprzez zaufanie tylko autorytarnie, jednoosobowo, narzuca swoje poglądy, które nie zawsze są dobre dla naszego miasta. Działa w myśl zasady: Po pierwsze Pan Wróblewski ma zawsze racje, po drugie jeżeli jej nie ma - to patrz punkt pierwszy. Te problemy, które nie powstały w rok. Narastają od lat, odkąd Missan jest wiceprezydentem, odkąd ten duet tym miastem zarządzał.
Było o minusach, to teraz zapytam o plusy. Dostrzega Pan jakieś w prezydenturze pana Witolda Wróblewskiego? Czy są kierunki rozwoju miasta zapoczątkowane przez Witolda Wróblewskiego, które warte są kontynuacji?
Mogę pochwalić pana prezydenta, że zgodził się wziąć udział w programie „Fabryka”, który został stworzony przez rząd, w którym miałem zaszczyt być wiceministrem. Ta inwestycja umożliwi stworzenie bardzo ważnego miejsca z perspektywy elbląskiego biznesu. Mówię o Porta Mare. Inwestycji bardzo ważnej. Szkoda, że zabrakło mu tak rozsądnego podejścia, gdy rząd chciał zainwestować w Port w Elblągu. Nie wziął 100 mln złotych. Obawiam się, że przez tę decyzję port jeszcze długo będzie pełnił rolę parkingu dla tirów.
Zapytam jeszcze o EPEC. Bardzo ważne dla Elbląga przedsiębiorstwo, o którym mieszkańcy wyrażają się bardzo niepochlebnie. Czy kwestia ciepłownictwa w naszym mieście jest do poprawy?
To jest temat na oddzielną rozmowę. Ogólnie sytuacja spółek miejskich jest tragiczna. To jest dziedzictwo Wróblewskiego i Missana. Podobnie jak jedne z najwyższych cen w Polsce. Choć pamiętam, jak pan Wróblewski w kampanii wyborczej obiecywał, że obniży ceny ciepła o 20%. Tymczasem ceny wzrosły o kilkanaście % i jeszcze wzrosną. Dostaję mnóstwo sygnałów o nieprawidłowościach EPEC-u. Dane finansowe spółki są tragiczne, stoi na granicy płynności finansowej. Obaj panowie przyzwalali na to, że spółka była zarządzana przez amatorów bez większego doświadczenia, którzy w moim przeświadczeniu wydawali pieniądze na głupoty. Proszę sobie odpowiedzieć, czy przy rosnących cenach paliw należało przeprowadzać proces nowego brendingu spółki albo zatrudniać firmę z Gdańska do obsługi medialnej, do prowadzenia komunikacji społecznej czy pisania komunikatów prasowych? Czy potrzeba było zatrudniać kancelarie prawne kilkukrotnie droższe od cen rynkowych obowiązujących w Elblągu, tylko po to, aby udowodnić czyja racja jest prawdziwsza? Czy warto było wydatkować środki na analizy, symulacje czy sympozja udawadniające, że nie stać EPEC-u na nowe źródło ciepła warte około 400 mln zł ? Pracownicy EPEC-u zadawali mi często bardzo niepokojące pytanie „Czy leci z nami pilot?” Najlepsi specjaliści odeszli z tej firmy do innych spółek. Przed nowym Zarządem stoi bardzo trudne zadanie aby spółka wróciła na właściwe tory budowania nowoczesnej oraz profesjonalnej spółki energetycznej obsługującej rynek elbląski oraz dbającej o niskie ceny energii przy niepokojących warunkach geopolitycznych narzuconych przez rynki zewnętrzne.
Na koniec chcę zapytać pana o stosunek władz lokalnych do mediów. Info.elblag.pl od dwóch lat jest szykanowane przez włodarzy miasta, redakcja nie jest informowana o organizowanych konferencjach prasowych, nie są nam udzielane odpowiedzi na pytania. Czy Pana zdaniem taka sytuacja powinna mieć miejsce?
Rola lokalnych mediów jest szczególna. Ta sytuacja jest dla mnie kuriozalna. To, że prezydent miasta boi się zapraszać Państwa na konferencje prasowe, to wystawia jemu świadectwo. Krytyka jest wpisana w rolę mediów. Nie należy jej się bać, tylko działać tak, żeby było jak najmniej powodów do krytyki. Ja staram się rozmawiać ze wszystkimi mediami, nawet z tymi zaangażowanymi politycznie, które często bardziej przypominają biuletyn polityczny PO niż rzetelny dziennik czy portal.
Dziękuję za rozmowę.
Z Andrzejem Śliwką rozmawiała
Kamila Jabłonowska
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.