Prezydent zwolnił dyrektora Centrum Rehabilitacji za komentarze w internecie. Dziś spotkali się w sądzie

Fot. Paweł Friedrich

Komentarze zamieszczone w internecie pod adresem prezydenta Elbląga dla dyrektora Centrum Rehabilitacji przy ul. Królewieckiej skończyły się zwolnieniem dyscyplinarnym na kilka miesięcy przed emeryturą. Postanowił on dochodzić swoich praw przed sądem. - Starałem się pokazać, jak jestem ignorowany. Byłem kompletnie pomijany przy wszystkich decyzjach, nie było rozmów ze mną na temat przekształcenia placówki. Czułem bezsilność. Napisałem to, co napisałem pod wpływem emocji - mówił dziś (18 października) przed sądem były dyrektor zakładu.

 

Chcę, aby zwolnienie dyscyplinarne zostało cofnięte. Oczywiście będę domagał się również odszkodowania. Cała ta sytuacja odbiła się na moim zdrowiu. Uważam, że te komentarze to był zwykły pretekst. Usunęli mnie i zrobili, co chcieli - przejęli ośrodek (centrum zostało połączone ze szpitalem miejskim - przyp. red.), zlikwidowali filię na ul. Brzeskiej. Wcześniej każdy plan naprawczy, który przekładałem prezydentowi, był oceniany negatywnie, nie było żadnych rozmów. Czy przejęcie centrum przez szpital to gorsze rozwiązanie? Nigdy nie wykluczałem tego typu rozwiązań, tylko trzeba było o tym ze mną rozmawiać. Byłem ignorowany

- podkreślił były dyrektor Centrum Rehabilitacji w rozmowie z dziennikarzami, jeszcze przed wejściem na salę.




Dziś, 18 października przed Sądem Rejonowym w Elblągu odbyło się kolejne posiedzenie w sprawie zwolnienia dyrektora. Wśród świadków, którzy składali tego dnia zeznania, znalazł się również prezydent Elbląga.

 

Znam różne metody dyskusji, krytyki, ale nie obrażanie, kłamstwa. To przekroczyło wszelkie normy i tak naprawdę uniemożliwiło dalszą współpracę. Jeżeli dyrektor zarzuca mi kolesiostwo, knucie, układy nie mając na to krztyny dowodów, nie ma mowy o jakiejkolwiek współpracy. Stąd decyzja, która została przekazana panu dyrektorowi, była jednoznaczna - kończymy współpracę i otrzymuje wypowiedzenie w trybie dyscyplinarnym

- mówił prezydent.



Prezydent mówił również o pogarszającej się od lat sytuacji finansowej Centrum Rehabilitacji - tylko w 2022 r. miało ono zakończyć stratą w wysokości ponad 1,6 mln zł. Zdaniem włodarza nie to jednak wpłynęło na decyzję o zwolnieniu dyscyplinarnym dyrektora. - Dla mnie straty, które przynosiła jednostka, to jest rzecz niedopuszczalna, bo wszyscy do tego dopłacamy. Nie to było podstawą zwolenianie dyscyplinarnego, tylko sposób zachowania się dyrektora. To, że podaje kłamstwa, nieprawdę, zarzuca układ, kolesiostwo. Do dziś czekam na wskazanie, gdzie jest ta korupcja, gdzie jest kolesiostwo. Czekam na dowody - podkreślił.



Zwolniony dyrektor wyjaśniał, że wpisy były dokonane pod wpływem emocji.

Starałem się pokazać, jak jestem ignorowany. Przez minione dwa lata byłem kompletnie pomijany przy wszystkich decyzjach, nie było rozmów ze mną na temat przekształcenia placówki, moje programy naprawcze były odrzucane i negatywnie oceniane. Próba reorganizacji filii przy ul. Brzeskiej była negowana. Napisałem to, co napisałem pod wpływem emocji. Czułem bezsilność

- mówił dziś przed sądem.



- Uważam, że jako zarządzający placówką powinienem być wysłuchiwany, powinno się ze mną rozmawiać. Jeśli coś było nie po ich myśli (prezydenta i wiceprezydenta - przyp. red.) to powinni dać mi naganę. Czułem się poniżany. Prosiłem o podwyżki, żadnych nie dostawałem. Moja pensja zrównywała się z pensją pracowników. Wszystko się nawarstwiało, a w końcu napisałem to, co napisałem. Uważam, że nikogo nie obraziłem, nie wiem, dlaczego panowie prezydenci poczuli się tak urażeni - dodał.



Podczas dzisiejszego posiedzenia sędzia próbował nakłonić strony do polubownego zakończenia sporu. Prezydent uważa, że na takie rozwiązanie jest już za późno. - Dziś nie mam zaufania do pana dyrektora, nie wiedzę z nim współpracy. Potrzebuję mieć kogoś z kim mogę normalnie pracować - podkreślił.



Z kolei zwolniony dyrektor przeprosił za swoje komentarze. - Chciałem przeprosić pana prezydenta za wpisy, które były pod wpływem emocji. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że tak bardzo dotknie to pana prezydenta. Gdybym wiedział, że jest negatywnie odebrane, starałbym się wycofać to z mediów, albo bym napisał sprostowanie. To były jedyne moje wpisy. Jeszcze raz przepraszam - podkreślił były dyrektor Centrum.


Przypomnijmy. Centrum Rehabilitacji wpadło w finansowe tarapaty kilka lat temu. Przez trzy lata z rzędu zakład kończył rok na minusie. Miał to być skutek wydatków poniesionych na termomodernizację budynku oraz pandemii. W związku z tym w 2022 roku podjęto decyzję o przyłączeniu Centrum Rehabilitacji w Elblągu do Szpitala Miejskiego św. Jana Pawła II (radni podjęli odpowiednią uchwałę w listopadzie 2022 roku, pierwszy wpis dyrektora powstał w lipcu 2022 r.). W kwietniu 2023 roku Centrum przestało być samodzielną placówką, jednak już 17 stycznia dyscyplinarnie zwolniono jej dyrektora. Miasto decyzję tę tłumaczyło "ciężkim naruszeniem obowiązków pracowniczych". Z nieoficjalnych informacji wynikało, że miała to być reakcja na zamieszczane przez niego w internecie komentarze, dotyczące prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego. W ubiegłym roku do prokuratury trafiło zgłoszenie o zniesławieniu włodarza Elbląga. Postępowanie w tej sprawie ostatecznie jednak umorzono. Z kolei do Sądu Rejonowego w Elblągu trafiła sprawa z powództwa Ryszarda W. o przywrócenie do pracy w Centrum Rehabilitacji w Elblągu, która nadal się toczy. Więcej na ten temat pisaliśmy też tutaj.

NJ