Dyrektor szkoły może nie zgodzić się na nieobecność dziecka na lekcjach religii? Tak przynajmniej wynika z pisma, które do podpisania dostała mama uczennicy Szkoły Podstawowej nr 18 w Elblągu. - Mam zwracać się prośbą do dyrekcji o to, aby moje dziecko mogło nie chodzić na religię. Co więcej, ta moja "prośba", jest jeszcze przedkładana katechecie? To jakiś absurd. Myślałam, że o takich sprawach decydują rodzice - dziwi się mama dziewczynki. - To stare pismo, nie obowiązuje w naszej szkole. Najwyraźniej któryś wychowawca przez pomyłkę je rozdał - tłumaczy Iwona Mikulska, dyrektor SP nr 18.
Religia, zgodnie z prawem oświatowym, nie jest przedmiotem obowiązkowym. Dziecko może w brać udział w lekcach religii za zgodą rodziców, a dyrektor organizuje na życzenie rodziców. W wielu szkołach nadal jednak nie jest to jasno formułowane, a przepisy bywają naginane. Przykładem może być pismo, które dotarło do naszej Czytelniczki, mamy dwóch uczennic podstawówki.
- Moje dzieci teraz są w starszych klasach, ale na religię nie chodzą od pierwszej klasy. W tym roku po raz pierwszy otrzymałam ze szkoły do wypełnienia pismo - prośbę do pani dyrektor o zwolnienie z religii. Pierwsze z nich otrzymałam na zebraniu w klasie młodszej córki, drugie do wypełnienia przyniosło mi starsze dziecko. Przyznam, że jestem zdziwiona. Samo pismo jest tak skonstruowane, że naprawdę trudno domyślić się, w jakim celu rodzic ma je podpisywać. W pierwszym zdaniu stwierdza się, że "w związku ze zwolnieniem z zajęć religii syna/córki" czyli tak jakby jasne było, że dziecko na te zajęcia nie chodzi, a zaraz potem jest "zwracam się z prośbą o zwolnienie syna/córki z obowiązku obecności na wyżej wymienionych zajęciach, w dniach, gdy są one na pierwszej/ostatniej lekcji". Tutaj trzeba wypełnić dokładne dni tygodnia i godziny zajęć. Pod tą prośbą jest miejsce na decyzję dyrektora, który jak wynika z pisma, może się na to zgodzić bądź nie. Uderzyło mnie również to, że pod pismem podpisać ma się nauczyciel religii. O co tu chodzi? To jakiś absurd. Nie wydaje mi się, żeby to było zgodne z przepisami. Nie zamierzam tego wypełniać, chciałabym jednak wyjaśnić sprawę. Myślę, że to wprowadzanie w błąd rodziców - mówi nasza Czytelniczka.
Z treści pisma rzeczywiście trudno wywnioskować, jaki cel przyświecał szkole, która skierowała je do rodziców, nie mówiąc już o tym, że dyrektor nie może podejmować decyzji odnośnie do uczestnictwa danego ucznia w lekcji religii. Z prośbą o wyjaśnienie sytuacji zwróciliśmy się do dyrektor SP nr 18 w Elblągu. Pani dyrektor przekonuje, że to nieporozumienie.
To jest jakiś stary druk, nie obowiązuje on u nas w szkole. Widać jakiś wychowawca go rozdał. Normalnie obowiązuje u nas rezygnacja z religii, takie jest prawo rodzica. Jeśli religia jest pierwszą bądź ostatnią lekcją to jasne, że dziecko pozostaje w tym czasie w domu. Natomiast jeśli lekcja religii jest w środku planu, a i tak u nas bywa, to uczeń przebywa wtedy pod opieką świetlicy i w tej kwestii rodzic również musi wypełnić odpowiedni druk. Powtarzam, że to konkretne pismo u nas nie obowiązuje. Nie wiem, czy to dotyczy większej liczby rodziców. Normalny rodzic przychodzi do dyrektora szkoły i wyjaśnia sprawę, a nie idzie do mediów. Tyle ma do powiedzenia w tej sprawie
- wyjaśnia pani dyrektor.
Jeśli chodzi o organizację lekcji religii w szkołach, jest to określone przepisami prawa. Na wyraźny wniosek rodzica dyrektor jest zobowiązany do tego, aby zorganizować zajęcia z lekcji religii i etyki. Te zajęcia organizowane są jednak na życzenie rodziców. W drugą stronę to nie działa. Nie znam szczegółów tej konkretnej sprawy, więc nie wiem, jaki był cel tego pisma. W przypadku jakichś wątpliwości zachęcam rodziców do kontaktu z Kuratorium, czy jak w przypadku Elbląga z jego delegaturą
- mówi Małgorzata Hochleitner, dyrektor Wydział Kształcenia, Wychowania i Opieki Kuratorium Oświaty w Olsztynie.
Zdaniem pani dyrektor SP nr 18 cała sprawa to tylko pomyłka "nieogarniętego" wychowawcy. Jak podkreśla Iwona Mikulska, rodzice, których dzieci nie chodzą na religię muszą w "osiemnastce" wypełnić zupełnie inne pismo.
Religia, w ramowym planie nauczania jest ujęta w dwóch godzinach, rodzic ma prawo nie posyłać dziecka na te zajęcia, wtedy wypełnia u nas taki druk, że rezygnuje z religii. To dla szkoły jest wygodniejsze. Nam łatwiej jest ogarnąć te dzieci, które nie chodzą na religię, których jest garstka. Wiem, że w innych szkołach wygląda to podobnie. To nie jest jakieś widzimisię, tylko rozwiązanie na potrzeby szkoły
- dodaje dyrektor SP nr 18.
Takie rozwiązanie, kiedy rodzic lub pełnoletni uczeń składa rezygnację z religii, dla szkoły rzeczywiście może być wygodniejsze. Nie jest to jednak do końca to, o co chodziło ustawodawcy.
W pierwszej klasie, na każdym etapie edukacji, rodzic musi wyrazić wolę udziału swojego dziecka w lekcji religii. Taką zgodę bądź oświadczenie musi więc podpisać, żeby dziecko chodziło na te lekcje. Gdy taką zgodę już się podpisało i dziecko uczęszcza na religię, a rodzic np. chce wypisać go z tego przedmiotu, wtedy pisze rezygnację. Takiej rezygnacji nie muszą podpisywać rodzice dzieci, które od początku na religię nie chodzą
- wyjaśnia Małgorzata Hochleitner.
Natasza Jatczyńska
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.