My się kochaliśmy, ale to była toksyczna miłość. Ja chciałam, żeby on nie pił i zaczął się leczyć. Nie chciałam go zabić, ani zranić. Nie wiem, dlaczego tak się stało- mówiła przed sądem Barbara K., elblążanka oskarżona o zabójstwo swojego partnera, Dariusza S. W środę (19 grudnia) rozpoczął się jej proces.
Do tragicznego zdarzenia doszło 10 kwietnia tego roku w jednym z mieszkań przy ul. Brzozowej. Około godz. 6 rano policja otrzymała zgłoszenie o kobiecie, która wzywa pomocy. Na miejscu zastano 53-letniego mężczyznę ugodzonego nożem w szyję. Wykrwawiał się. Mimo reanimacji 53-latek zmarł. O zadanie śmiertelnego ciosu oskarżono 55-letnią Barbarę K., jego partnerkę. Dziś przed elbląskim sądem rozpoczął się jej proces.
Co doprowadziło do tragedii, która zdarzyła się za zamkniętymi drzwiami mieszkania przy ul. Brzozowej? Podczas pierwszej rozprawy na to pytanie starała się odpowiedzieć sama oskarżona. Barbara K. odpowiadała na pytania sądu, ale także oskarżenia i obrony.
9 kwietnia Dariusz przyszedł do mnie wieczorem, około 20 i wyszedł około 2. Po dwóch, trzech godzinach usłyszałam stukanie w drzwi. Po raz kolejny zaczął stukać do drzwi około godziny 5, 6 rano. Wpuściłam go, bo nie chciałam, aby sąsiedzi skarżyli się. (...) W pewnym momencie wyjął półlitrową butelkę wódki i zaczął pić. Zdenerwowałam się na niego. Wyniosłam wódkę do drugiego pokoju. Powiedziałam mu, żeby wyszedł. Odpowiedział, że nigdzie nie wyjdzie. Zaczął przeklinać. Mówił "oddaj mi szmato tę wódkę". Krzyknęłam, że nie, że ma natychmiast wychodzić. On uderzył mnie w klatkę piersiową, w twarz, zaczął ciągnąć mnie za włosy. W klatkę piersiową uderzył mnie jeszcze jeden czy dwa razy. Chwyciłam nóż. Gdy zobaczyłam jak on leży chciałam włączyć telefon, aby zadzwonić na pogotowie, ale ręce mi się trzęsły. Wyszłam na dwór, podbiegłam do taryfiarza i powiedziałam, żeby zadzwonił na pogotowie, bo człowiek się wykrwawia
- tak oskarżona zeznawała o wydarzeniach feralnego jeszcze w trakcie śledztwa.
Barbara K. nie przyznała się do winy, wielokrotnie podkreślała, że nie chciała zabić czy zranić swojego partnera, a samego momentu zadania mu śmiertelnego ciosu nie pamięta.
Wzięłam nóż, bo chciałam się przed nim bronić. Ja tego nie planowała. Ani go zabić, ani spowodować obrażeń. (...) Nie było między nami konfliktu. Nie wiem, dlaczego się tak stało. Gdy był trzeźwy nie obawiałam się go. Tylko w momencie, gdy był pijany robił się agresywny. Byliśmy przyjaciółmi. Chciałam mu pomóc. Namawiał go wielokrotnie, aby się leczył. Mówiłam mu, że jeśli będzie dalej pił, przestaniemy się spotykać, ale on tego nie przyjmował do wiadomości. Parę razy zdarzyło się, że uderzył mnie w twarz, ale nigdy nie zachowywał się tak agresywnie, jak wtedy (...) Bardzo jest mi przykro, że doszło do takiej sytuacji, że tak się stało, że go wpuściła. W innych okolicznościach to by się nie zdarzyło
- mówiła przed sądem Barbara K.
Dziś przed sądem zeznania złożyli również świadkowie, wśród nich znalazła się była żona zmarłego oraz jego syn, będący w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym. - Nie ukrywam, że mój ojciec miał problem z alkoholem. Od zawsze. Odkąd przeszedł na emeryturę ten problem się wzmógł (...) - zeznawał ostatni z wymienionych świadków. - Z mamą rozwiódł się trzy lata temu. Nigdy nie widziałem, aby podniósł rękę na mamę, siostrę, czy na mnie. Oskarżoną poznałem. Zrobiła na mnie wrażenie miłej i uprzejmej, widać było, że przeszkadza jej problem alkoholowy ojca.
To nie jest coś, co da się zapomnieć. Mam żal, że oskarżona nie wezwała policji, że nie próbowała zareagować w inny sposób
- odpowiedział syn pokrzywdzonego na pytanie, czy ma żal do oskarżonej.
Barbarze K. grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8 do 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności.
Natasza Jatczyńska
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.