Pierwsza koncertowa odsłona Dni Elbląga okazała się strzałem w dziesiątkę. Elblążanie tłumnie przybyli na Wyspę Spichrzów, by wspólnie bawić się przy muzyce na żywo. Marcin Piotrowski, znany bardziej jako Liber, tuż po koncercie zgodził się udzielić wywiadu dla info.elblag.pl.
Mimo późnej pory nie widzę po Panu zmęczenia. Elblążanie dodali energii?
Jak najbardziej. Od samego początku, jadąc tutaj na koncert, słyszałem, że przed nami będzie grał zespół VIDEO, a jesteśmy z nimi w sympatycznych relacjach. Od nich dowiedziałem się, że jest dobra interakcja z publicznością i że będzie dobra, pozytywna energia. Faktycznie tak się stało. Jest już gorąco, ale mam wrażenie, że atmosfera jeszcze bardziej się podgrzała. Fajny odbiór. Publika współpracowała i było super.
Występuje Pan od kilkunastu lat. Czy przed wyjściem na scenę ma Pan jeszcze tremę?
Jeszcze jakiś czas temu pojawiała się. Od kilku lat myślę, że jest to dla mnie na tyle normalne, że przyznam szczerze, że nie.
Interakcja z publicznością odpręża i daje siłę czy wyjście na scenę to po prostu już chleb powszedni?
Cieszę się tym, co robię. Uczestniczę w wielu projektach. Moje utwory śpiewane są przez różnych artystów. Dziś np. przez Olę Nizio, ale też przez Natalię Szroeder, Mateusz Ziółko czy kiedyś Sylwię (Grzeszczak - przyp.red.). Każdy koncert jest inny. Jutro gram z Natalią Szroeder, a w niedzielę z Mateuszem Mijalem. W ten weekend gram trzy koncerty i każdy jest inni. Ja to lubię, bo tu nie ma rutyny. Myślę, że setki czy tysiące zagranych koncertów powodują, że staje się to normalne, co nie oznacza, że nie daje radości, bo daje pozytywnego kopa. Poza tym publiczność wyczuje fałsz, jeśli nie dasz z siebie całej energii. Nie stresuję się, bo jestem pozytywnie nastawiony i nie po to jestem, by się stresować.
Jest Pan takim artystą, który ma dwa muzyczne oblicza. Z jednej strony wychodzi na scenę i wykonuje swoją twórczość, ale z drugiej pisze dla innych.
Cieszę się, że mogę robić obie rzeczy. Gdybym dzisiaj powiedział, że przestaję koncertować i piszę tylko teksty, to nie wiem, czy bym się nie znudził. Koncerty dają możliwość zobaczenia nowych miejsc, poznania nowych ludzi.
I są inspirujące?
Dokładnie. Zmiana miejsca, ciągłe zmiany, inspirują. Czasami zdarza się, że w drodze na koncert napiszę tekst piosenki. Sezon letni ma to do siebie, że wiele zespołów spotyka się ze sobą. Dzisiaj wiele gwiazd wystąpiło w Elblągu i każdy z nas to lubi. Podczas wyjazdu zawsze znajdzie się czas, żeby z kolegami z innych zespołów się integrować.
Pisze Pan teksty dla siebie - co naturalne, dla wokalistów -to też zrozumiale, ale jak powstają teksty dla wokalistek? Trzeba być znawcą kobiecej duszy, żeby zabrać się za pisanie dla koleżanek z branży?
Nie uważam się za znawcę kobiecej duszy. Zawsze próbuję się wcielić w czyjąś rolę i pisząc piosenki nie muszę tego osobiście przeżywać. Wystarczą mi obserwacje, wyłapane momenty z cudzych historii, z tego, co nas otacza. Potrafiłem się wstrzelić w jakiś temat i nie muszę być jego znawcą, żeby oddać emocje, które mu towarzyszom.
Jak wygląda proces tworzenia?
Pisząc słowa piosenki jest to już pewien automatyzm. Zawsze jest zwrotka, refren, forma. Ale kiedy stoi się przed czystą kartą - tu już nie ma schematu. Każdy z nas się stara napisać inaczej o rzeczach, które już wszyscy opisali. Są to miłość, relacje międzyludzkie, cierpienie czy radość. Piosenki zawsze coś wyrażają i trzeba je pisać w oryginalny sposób. Staram się do każdej piosenki tak podejść, żeby mimo iż temat jest wyeksploatowany, to nadać mu nową formę i oryginalny przekaz. To nie jest proste. Bywają piosenki, do których trzeba napisać osiem tekstów.
I najpierw kompozycja, a potem słowa?
Zazwyczaj. Czasami są piosenki, które za pierwszy strzałem dają impuls i wie się, co trzeba napisać. Wszyscy usiłujemy napisać coś dobrego. Czasem się udaje, czasem nie. Mi nie zawsze się udaje. Są piosenki, które nie wyzwalają u mnie odpowiednich emocji i je odpuszczam. Za to takie, które do mnie trafiają - pisanie przychodzi z łatwością.
Pyta Pan o opinię innych, np. bliskie osoby, przed pokazaniem napisanej piosenki artyście, dla którego jest przeznaczony tekst?
Nie. Zazwyczaj pokazuję, gdy jestem pewny swojego pomysłu. Oczywiście też się zdarza, że artysta, dla którego piszę ma jakieś wątpliwości, bądź też tekstu nie da się fajnie wyśpiewać. Poprawki są normalne. Ale jeśli złapię jakąś myśl przewodnią to zazwyczaj się jej trzymam i wtedy się udaje.
Na scenie wystąpił dziś też Rafał Brzozowski, z którym także Pan współpracował. Jak się układała Wasza współpraca?
Bardzo dobrze. Z Rafałem znamy się bardzo długo. Poznaliśmy się przy okazji reprezentacji artystów polskich, gdzie graliśmy razem w piłkę. Rafał jest jedną z pierwszych osób, które poznałem, z sympatycznym, ludzkim podejściem. Jesteśmy z jednego rocznika i złapaliśmy wspólny język. Kilka lat temu, zanim jeszcze Rafał był popularny, próbowaliśmy stworzyć kilka piosenek. Jedna z nich "Katrina", doczekała się teledysku. Cały czas jesteśmy w koleżeńskich relacjach.
A jak będzie Pan wspominał relację z elblążanami?
Bardzo sympatycznie. Mam do Elbląga specyficzny sentyment. Wiele lat temu nagrywałem z lokalnym zespołem hip-hopowym, absolutną legendą hip-hopowej sceny - zespołem GM Gramy i Mikrofony. Widząc po młodych ludziach widzę, że nie każdy wie kto to jest, a to są naprawdę legendy. Pozdrawiam chłopaków. 12-13 lat temu bywałem w Elblągu. To była spontaniczna relacja. Nagraliśmy kilka piosenek. Jeden z moich największych przebojów "Skarby", skomponowany był w Elblągu przez DJ Zela. Pozdrawiam Go serdecznie.
Czyli jednym słowem, gdy usłyszał Pan, że koncert odbędzie się w Elblągu...
To bardzo pozytywne wrażenie.
Mamy nadzieję, że zawsze będzie Pan tak wspominał Elbląg. Dziękuję za rozmowę.
Kamila Jabłonowska
Artykuł pochodzi ze strony info.elblag.pl
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.