Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Marek Gróbarczyk spotkał się w piątek (25.11.) z mieszkańcami Krynicy Morskiej, by porozmawiać o Przekopie Mierzei Wiślanej. Kryniczanie bez ogródek mówili o swoich wątpliwościach. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, podczas której udało nam się zadać kilka pytań.
Jak ocenia Pan spotkanie z Kryniczanami?
To spotkanie było potrzebne i koniecznie. Obiecywałem, że takie spotkanie się odbędzie i cieszę się, że się odbyło. Deklaruję też kolejne spotkania. Na każdym etapie chcielibyśmy organizować takie spotkania, aby nie było takiej świadomości, że dzieje się wszystko za plecami mieszkańców, żeby mieli świadomość, jak przebiegają bieżące prace i jak wygląda ich wynik. W najbliższym czasie będzie spotkanie z panem ministrem Jerzym Szmitem (wiceminister Infrastruktury i Budownictwa - przyp. red.). A kolejne spotkania będą po kolejnym przejmowaniu materiałów, które będą wynikiem realizowanego przetargu projektowego.
Burmistrz Krzysztof Swat podsumował to spotkanie mówiąc, że Krynica Morska jest na "nie". Jaki to dla Pana sygnał?
Nie przyjechałem przekonywać mieszkańców, co do tego, że to jest dobra inwestycja. Ta opinia Krynicy Morskiej była już dawno znana. Wszyscy wiemy, że Krynica jest na "nie". Nie przyjechaliśmy, by ludzie zmienili zdanie od tak. Chcemy zaprezentować materiały, przygotować już konkretne wyniki badań czy dokumenty, które na tą okoliczność są tworzone, nie przez nas, a specjalistów, którzy zostaną wyłonieni w przetargu właśnie po to, aby pokazać, że nie będzie zagrożeń wynikających z utraty plaż czy też jakiejkolwiek erozji, a jeśli będzie to na tą okoliczność będziemy mieli takie a takie rozwiązania. Jeśli wynikną problemy z tytułu budowy, to będziemy chcieli zaproponować rozwiązania, które zminimalizują czy zlikwidują całkowicie uciążliwość.
To spotkanie pokazało, że mieszkańcy Krynicy Morskiej mają dużo pytań, dużo wątpliwości. Czy to spotkanie uzmysłowiło Panu, jak wiele ich jest?
Proszę zwrócić uwagę, że wiele pytań, wypowiedzi, było bardzo emocjonujących. "Proszę nie budować tego, bo nie chcemy". Oczywiście moim celem nie jest, aby w jakikolwiek sposób wpływać na te osoby i mówić, że musimy to wybudować, bo to czy tamto. Wynika to z pewnych obowiązków związanych z Konstytucją i rolą Rządu, czyli otwieranie możliwości rozwojowych. Z drugiej strony chodzi o to, by wytłumaczyć, że pewne działania po prostu negatywnie działają na rozwój regionu, z czym mamy dzisiaj do
czynienia szczególnie jeśli wynika to z polityki międzynarodowej pewnych państw, którym nie zależy na tym, aby ta inwestycja nie była zrealizowana.
Czy podczas spotkania pojawiły się pytania, które Pana zaskoczyły, problemy, których nie da się rozwiązać?
Oczywiście - podstawowy to, żeby Kanału nie budować. To jest największy problem. Te spotkania mają na celu pokazania innej strony. Ale nie jest moim celem przekonywać na siłę. Chcemy pokazać to, co pomoże rozwiązać ten negatywny oddźwięk. Na pewno to, co zostało podniesione to uciążliwość w trakcie budowy, która musi być priorytetowo potraktowana. Nie będzie żadnego zahamowania ruchu podczas tej budowy, bo priorytetem jest najpierw budowa obejścia drogowego, budowa bajpasów mostowych.
Dopiero później przystąpimy do realizacji budowy Kanału. Przy czym my mówimy dopiero o roku 2019. Dzisiaj jesteśmy na etapie projektowania.
Burmistrz Krynicy podkreślał, że dla mieszkańców ważny jest offset.
Jesteśmy otwarci na propozycje w zakresie gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. To, czym dysponujemy dzisiaj, możliwościami rozwoju torów, przystani, portów, infrastruktury jachtowej, rybackiej, żeglugowej, to tutaj jestem otwarty i gotowy na realizację daleko idących zobowiązań nawet finansowych. Tylko jedno założenie - proszę przedstawić jakąś propozycję, nie tylko offset. Dzisiaj możemy powiedzieć, że chcemy zainwestować w port, w przystań jachtową, tylko dzisiaj to należy do roli Burmistrza, bo on jest właścicielem. Musi nam powiedzieć, co chce i w jakim zakresie, to wtedy będziemy mogli przystąpić do negocjacji. Podkreślam, że jesteśmy otwarci.
Poseł Leonard Krasulski uczestniczył w spotkaniu i stwierdził, że Rząd nie był przygotowany na rozmowę z mieszkańcami Krynicy Morskiej.
Oczywiście, że nie jesteśmy, bo jesteśmy na wstępnym etapie projektowania. Mówimy o naszych zamierzeniach, o planach, o tym, co zorganizowaliśmy do tej pory i jak będą postępować dalsze prace, a nie o konkretnych rozwiązaniach, dlatego to spotkanie, aby rozwiązać wszelkie mity, że już wszystkie decyzje są podjęte, że sprawy środowiskowe nie są ważne, że nie rozmawiamy z Komisją Europejską - to wszystko nie jest prawdą.
10 października, w Elblągu, przyznał Pan, że Rosjanie będą protestować przeciwko Przekopowi. Jak ta sytuacja wygląda obecnie?
Mieliśmy kilka spotkań. Jedno z nich dotyczyło m.in. współpracy na Zalewie Wiślanym. Usłyszeliśmy stanowisko jednoznaczne "nie, bo nie", ponieważ będzie to armagedon ekologiczny. Na próbę pytania, w którym zakresie, czy gdzie widzą zagrożenie, usłyszeliśmy tylko o armagedonie związanym z zagrożeniami środowiskowymi. Ze strony rosyjskiej brzmi to bardzo podejrzanie jeśli mówią o ochronie środowiskowej. Nastawienie jest takie, by uniemożliwić realizację tej inwestycji.
Jaka była reakcja? Zostało przyjęte to stanowisko do wiadomości czy będzie jeszcze negocjowane?
Tak, jak mamy ograniczony wpływ na to, co się dzieje po stronie Rosyjskiej, tak wydaje nam się, że chyba oni mają ograniczony wpływ na to, co dzieje się po naszej stronie.
Kamila Jabłonowska
Artykuł pochodzi ze strony info.elblag.pl
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.