Drogi Użytkowniku,

Informujemy, że w związku z Rozporządzeniem o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które jest stosowane od 25 maja 2018 r.zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.

Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.

Polityka prywatności

30 Października, Środa, Wioletty, Serafina, Felicjana

Menu główne

zulawy.com » artykuły » artykuł z kategorii AKTUALNOŚCI

Ewelina Lisowska: Bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogę być w Elblągu

01.08.2024, 10:04:00
Ewelina Lisowska: Bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogę być w Elblągu

Podczas sobotniego (27 lipca) koncertu „Lata z Radiem i Telewizją Polską” elblążanie na scenie mogli zobaczyć m. in. Ewelinę Lisowską. Piosenkarka udzieliła wywiadu Kamili Jabłonowskiej.



Ostatnim razem w Elblągu występowałaś 11 lat temu. Muszę przyznać, że energię i chęć do działania nadal masz taką samą.

 


Wciąż mam energię, bo wciąż kocham to, co robię i bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogę być w Elblągu.

 


Czy miałaś okazję, żeby zwiedzić nasze miasto?

 


Wtedy nie miałam takiej szansy i teraz podejrzewam, że też czasu na to niestety nie będzie. Grafik jest zawsze bardzo napięty i to jest najgorsze w naszym podróżowaniu. Tak naprawdę nie mamy czasu zobaczyć miejsc, do których jeździmy. Widzimy tylko scenę i hotel (śmiech).

 


Przy takim trybie zawodowego życia nikt by się nie spodziewał, że prywatnie wolisz ciszę, spokój, życie na wsi i chodzenie w dresie.

 


Dokładnie. Potrzebuję takiej odskoczni. Gdy schodzę ze sceny zdecydowanie wolę nie rzucać się w oczy, wyciszyć. Żyję z naturą, z moimi zwierzątkami i takie życie mi się podoba.

 


Znalezienie takiej równowagi jest bardzo istotne dla zdrowia psychicznego. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że występowanie na scenie wymaga od artysty wiele energii.

 


Tak i to bardzo. Może tego nie widać, ale my każde takie wykonanie na żywo mocno przeżywamy i dajemy publiczności bardzo dużo z siebie. Duży kawałek serca. Czujemy, że ta energia z nas ulatuje, bo chcemy dać jej jak najwięcej i później już niewiele jej zostaje dla nas samych. Często po koncertach nawet ze sobą nie rozmawiamy, tylko siedzimy w ciszy.

 


To świadczy o tym, jak bardzo jesteście zgranym teamem, bo w ciszy nie z każdym można po prostu być.

 


To prawda. Od wielu lat mam podobny skład. Znamy się na wylot. Czasami nie potrzeba nam zbyt wielu słów.

 


Kiedy już zejdziesz ze sceny, wyciszysz się, to co najchętniej robisz?

 


Szczerze, to wolę już się do nikogo nie odzywać (śmiech)

 


Czyli jesteś introwertyczką i bardziej typem samotnika?

 


Tak. Pomimo, że lubię kontakt z ludźmi i jestem otwartą osobą na nowe znajomości, to potrzebuję też mieć tego czasu sama ze sobą. I lubię tak spędzony czas.
 

 

W życiu na wszystko jest czas i miejsce.
 

 

Dokładnie. Ja w domu ładuję baterie, aby na scenie móc odpalić petardę.
 

 

Znana jesteś z tego, że masz bardzo dobry kontakt z publicznością.
 

 

Mam taką nadzieję. Zawsze dzieje się to spontanicznie. Na scenie jestem sobą i mam nadzieję, że ludzie lubią taką mnie. Jestem pozytywną osobą, która ma w sobie dużo pozytywnej energii i lubi się nią dzielić.

 


Żyjemy w czasach, gdzie artyści nie tylko pokazują siebie poprzez swoją twórczość, ale też dużo można zobaczyć na ich social mediach. Pokazują swoje życie prywatne, chodzą na eventy. Ciebie nie widać na tzw. „ściankach”.

 


Nigdy nie chciałam wybrać „ściankowej” drogi. Jestem przede wszystkim piosenkarką i kompozytorką. W wolnych chwilach tworzę nową muzykę i już niebawem będzie można usłyszeć mój nowy singiel.

 


Niebawem, czyli kiedy?

 


Obecnie jest miksowany. Bardzo się z tego cieszę i już nie mogę się tego doczekać. Myślę, że jeszcze przed końcem wakacji moi fani będą mogli go usłyszeć.

 


Możemy coś więcej o nim powiedzieć?

 


Będzie to zupełnie nowa Ewelina, jakiej jeszcze nie znacie. Spróbowałam swoich sił w zupełnie innych klimatach. Ostatnio miałam bardzo twórczy czas, bo współpracowałam z bardzo wieloma producentami. Przez 3 miesiące napisałam 12 piosenek, więc było z czego wybierać. Każda piosenka miała zupełnie inny klimat, ale to dlatego, że ja jestem wielobarwną wokalistką. Jestem otwarta na wszelkie muzyczne eksperymenty i wszelkie współprace, bo zawsze z tego wychodzą interesujące rzeczy.

 


Ludzie są inspirujący. Ile można być sterem, żeglarzem, okrętem?

 


Dokładnie. Bardzo wiele piosenek napisałam sama w domu, pośród czterech ścian. Przyznam, że taki model pracy już mi się „przejadł”. Zaczęło mi brakować świeżych pomysłów. Kiedy pracuje się w grupie ludzi zawsze jakaś osoba napędza drugą. Jest taka wspaniała burza mózgów, którą uwielbiam i bardzo polubiłam taki system pracy.

 


Od bycia „Zosią samosią” do oddania pałeczki to niełatwa droga.

 


Muszę przyznać, że się tego uczę. Nie jest to dla mnie łatwe. Czasami muszę odpuścić i pozwolić komuś wejść na swoje terytorium, czego wcześniej nie robiłam.

 


Jak sobie z tym radzisz?

 


Czasami mam wrażenie, że mogę być przez to źle odbierana. Dla mnie muzyka to jest coś bardzo personalnego. To ja to później wykonuję na scenie, ja się pod tym podpisuję, ja muszę się z tym dobrze czuć. Czasami nie chcę, żeby ktoś mi wchodził w paradę ze swoimi dźwiękami czy słowami. Ktoś może się tym poczuć urażony, ale po prostu jestem bardzo określona. Nie jest ze mną łatwo, ale na pewno jest potrzebny czas na dotarcie się. Najgorsze są te pierwsze dni, kiedy zaczyna się współpracę. Wtedy się nie znamy i nie wiemy, jaki system pracy na nas działa, ale później jest już dużo, dużo prościej.

 


Czego dowodem jest te 12 utworów napisanych w zaledwie 3 miesiące.

 


Tak. Muszę powiedzieć, że pracowałam z producentami z Rumunii, Norwegii i Polski. Był to dla mnie bardzo wartościowy czas. Nawet jeśli te piosenki nigdy nie ujrzą światła dziennego to cieszę się, że nabrałam dzięki nim wprawy w pisaniu. Czuję, że rozwinęłam się pod tym kątem, a ja bardzo lubię się rozwijać i poszerzać swoje umiejętności, być lepszą wersją siebie.

 


A co powstaje pierwsze – muzyka czy słowa?
 

 

Muzyka. Zdecydowanie najpierw piszę muzykę i wymyślam sobie słowa w języku angielskim. Tak, aby cokolwiek zaśpiewać. Później jest pisany polski tekst, co jest trudniejszą kwestią. W ogóle nie lubię pisać tekstów i nigdy nie lubiłam. Uwielbiam tworzyć muzykę. Życie mnie jednak zmusiło do tego, że musiałam zacząć sama pisać teksty. Osoby, które to dla mnie robiły pisały takie teksty, które do mnie nie trafiały, z którymi się nie utożsamiałam. Dla mnie tekst musi być melodyjny i bardzo czepiam się doboru słów.

 


Jest to o tyle ważne, że w muzyce szczerość zawsze się broni.
 

 

Też jestem tego zdania. W mojej muzyce ja muszę być jej częścią. Nie jestem w stanie od kogoś przyjąć piosenki i po prostu ją zaśpiewać, bo nie czuję tego. Pisanie piosenek zawsze było przy mnie i nie wyobrażam sobie, żeby tego nie rozbić.
 

 

Gdzie wyobrażasz sobie siebie za 10 lat?
 

 

Mam nadzieję, że wciąż będę na scenie. To jest moje największe marzenie – żeby ta chwila trwała, żebym mogła dalej robić to, co kocham, bo się w tym spełniam. Nie wyobrażam sobie, abym mogła robić co innego. Pomimo, że to jest życie na walizkach. Czasami bywam tym zmęczona, bo to jednak jest już 12 lat w trasie. Czasami człowiek chce posiedzieć w jednym miejscu i mieć ułożone życie, a takie życie na walizkach jest mocno nieułożone. Ja jestem bardzo zorganizowana, lubię porządek. Jak wyjeżdżam to jest katastrofa (śmiech). Muszę mieć pewność, że moje kwiatki będą podlewane, w lodówce nic nie zostaje, co mogłoby się zepsuć. Muszę wszystko zorganizować zanim jeszcze wyjadę z domu (śmiech).

 


W takim razie życzę dużo zdrowia do tych podróży, wiecznej inspiracji i oby balans między życiem zawodowym a prywatnym nigdy nie został zachwiany.
 

 

Dziękuję pięknie.

 


Dziękuję za rozmowę.

 

 

 

 

 

 

Z Eweliną Lisowską rozmawiała

Kamila Jabłonowska

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0
Hello World

Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Adres e-mail (nie będzie pokazywany), podpis

Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


redakcja@zulawy.com                        Właścicielem serwisu zulawy.com jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.