Dla Olimpii Elbląg była to szansa na umocnienie swojej pozycji w górze tabeli. Drużyna Przemysława Gomułki miała w planach od początku ruszyć na Lecha II Poznań i zdobyć gola. Te plany zaczęła realizować jednak trochę za późno, w efekcie przez cały mecz goniła wynik. Co z tego, skoro to przyjezdni zgarnęli trzy punkty.
To, co nasza ekipa ustaliła przed pierwszym gwizdkiem, zmieniło się bardzo szybko, bo zaledwie po 14 sekundach. W takim czasie rezerwy Lecha Poznań zdołały zaskoczyć defensywę gospodarzy i wszystkich na stadionie. Od razu po rozpoczęciu, futbolówka poszła za linię obrony i trafiła do Filipa Wilaka. A ten gracz, w tym sezonie, doskonale zna się na swojej robocie, polegającej na strzelani bramek. Najgroźniejszy napastnik gości przelobował Andrzeja Witana. Jeszcze defensor Michał Kuczałek chciał ten strzał powstrzymać, ale piłka znalazła się między słupkami.
Olimpia miała jednak dużo czasu, aby odrobić tę stratę. Trzeba powiedzieć, że próbowała wszystkimi siłami. Lech także odgryzał się, ale to ekipa elblążan powinna zdobyć upragnioną bramkę. Zwłaszcza, że grała w silniejszym składzie, jak niedawno w Pruszkowie, ponieważ do dyspozycji trenera byli Marcin Czernis i Łukasz Sarnowski, kluczowi młodzieżowcy zespołu.
A oni mogli ten mecz odmienić. Na początku jednak swoją szansę miał Jakub Branecki, ale podania od Łukasza Sarnowskiego nie zamienił na gola. W 33 minucie kolejny młody piłkarz, obrońca Dawid Wierzba, został wypatrzony przez Jana Sienkiewicza w polu karnym. Jego dośrodkowanie i strzał głową tego drugiego zawodnika, ale futbolówka poleciała tylko nad poprzeczką. Lech odpowiedział także ciekawą akcją. Strzelał Szymon Pawłowski, aczkolwiek Andrzej Witan potwierdził dobrą formę.
Kolejne minuty mijały, nerwów było coraz więcej i tyle samo bramkowych sytuacji. Gdy rozpoczęła się druga połowa, Marcin Czernis mając tylko golkipera przed sobą, nie trafił wtedy do siatki, ale warto także dodać, że miał asystę rywala. W 68 minucie ten pomocnik trafił piłką w poprzeczkę. Później w słupek strzelał Maciej Famulak, a dobitkę Mariusza Gabrycha obronił Adam Stachowiak. To pierwsza porażka elblążan o 9 meczów, ale co ciekawe ZKS jest nadal w strefie barażowej i walczy o awans.
Przemysław Gomułka (trener Olimpii): W pierwszej części Olimpia Elbląg zaspała i Lech mógł podwyższyć na 2:0. Druga połowa to permanentne ataki na bramkę Lecha Poznań. Nie da się jednak wygrać meczu grając tylko 45 minut. Mamy nadzieję, że w następnym tygodniu się zbierzemy i pokażemy, na co nas stać. Nie ma co się załamywać lub spuszczać głowy, bo ostatni raz przegraliśmy 15 października i teraz klata do przodu i następnym razem musimy pokazać przez 90 minut to co potrafimy, bo jesteśmy dobrą drużyną.
Olimpia Elbląg - Lech II Poznań 0:1 (0:1)
0:1 - Filip Wilak 1'
Olimpia: Witan - Sarnowski, Wierzba (46' Jakubczyk), Piekarski, Kuczałek, Stefaniak (90' Szczudliński), Czernis, Danilczyk (46' Famulak), Senkevich (73' Rajch), Branecki (73' Jóźwicki), Gabrych
M
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.