Partie polityczne już zaczynają przygotowywać się do wyborów samorządowych. Prowadzone są rozmowy o tym, kto wystartuje, kto z kim wejdzie w koalicję. Zapytaliśmy kilku polityków, czy rozważają ubieganie się w nadchodzących wyborach o fotel Prezydenta Elbląga. Dziś publikujemy wywiad z posłanką Lewicy Moniką Falej.
Podobno jest Pani brana pod uwagę na kandydatkę Lewicy w wyborach na urząd Prezydenta Elbląga.
W Elblągu brakuje kobiet, które by zarządzały. Bardzo się ciesze, że moje nazwisko pojawia się w tym kontekście. To znaczy, że mieszkanki i mieszkańcy Elbląga dostrzegają moją pracę na rzecz tego miasta. Jeśli zastanawiają się, czy nie powinnam kandydować jest to dla mnie niezwykle miłe.
W Elblągu na tym stanowisku nigdy nie było kobiety...
Może czas najwyższy. Jest mi niezmiernie miło, że ktoś o tym myśli. To byłaby dosyć mocna zmiana.
Ma Pani już doświadczenie w kandydowaniu na urząd włodarza miasta. Co prawda Olsztyna, ale może tym razem rozważa Pani kandydowanie w Elblągu?
To prawda, w 2018 r. startowałam na Prezydentkę Olsztyna. Jeszcze wtedy bez szyldu partyjnego, jako Ruch Miejski. Osiągnęłam wtedy dość dobry wynik. Może stąd teraz takie informacje się pojawiają.
Jak ocenia Pani tamte wybory?
Poszło mi dość dobrze. Zajęłam czwarte miejsce. Byłam pierwszą kobietą po mężczyznach. Było dwóch graczy, którzy między sobą to rozegrali. Na trzecim miejscu był kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Ja startowałam z Ruchu Miejskiego, który zupełnie nie miał doświadczenia, ani wsparcia finansowego. W tych wyborach startowała też kandydatka z Platformy Obywatelskiej, która zdobyła mniej głosów ode mnie. To był dowód na to, że zdobyłam uznanie w oczach wyborców i wyborczyń. To pokazało, że brakuje takich osób.
Ten wynik spowodował, że zdecydowała się Pani spróbować swoich sił w wyborach do Parlamentu?
To był ciąg zdarzeń. Ktoś dostrzegł moją pracę, którą od lat wykonywałam jako działaczka pozarządowa. Postrzegam samorząd jako zbiór mieszkańców i mieszkanek, a nie urzędów. Patrzę na samorząd, jako na wspólnotę samorządową. To zostało dostrzeżone i namówiono mnie do startowania do Parlamentu. Dopiero wówczas zapisałam się do partii, bo okazało się, że szyld partyjny daje wsparcie w przestrzeni politycznej, ogólnopolskiej.
Obecnie pełni Pani mandat poselski, ale czy myślami nie powraca Pani do pomysłu, aby spełnić się w roli Prezydenta Miasta?
Oczywiście bardzo chętnie wystartowałabym w wyborach i deklaruję chęć wystartowania w wyborach parlamentarnych. Wiem, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Spełniam się w roli posłanki i wiem, że dobrze wykonuję swoją pracę. Miło mi, że ktoś dostrzega potrzebę zmian w podejściu do pracy również w samorządzie.
Przez 12 lat Prezydentem Elbląga był Henryk Słonina z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Potem włodarzem był kandydat PO, przez 1,5 roku PiS-u, a teraz KWW Witolda Wróblewskiego. Jest szansa na to, by historia zatoczyła koło?
Kiedyś Elbląg był bardzo Lewicowy. Był miastem bardzo progresywnym i myślę, że to zostało. Moja praca między innymi polega na tym, żeby Lewica była dostrzegana w Elblągu, żeby w Elblągu odbudować wartości Lewicowe. Może to koło się właśnie zatacza. Moja praca i aktywność tutaj polega na tym, aby wzmocnić pozytywne postrzeganie Lewicy w Elblągu. Bardzo dużo sympatii dostaje w Elblągu i słyszę bardzo wiele głosów, że Lewicy w Elblągu brakuje.
A gdyby władze Lewicy się do Pani zgłosiły z propozycją, aby reprezentowała Pani Lewicę w wyborach na urząd Prezydenta Elbląga?
Stawiam się do dyspozycji. Jestem zadaniowcem i pracy się nie boję. Nie boję się też wyzwań.
Uważa Pani, że w Elblągu potrzebna byłoby zmiana?
Moje interwencje, które podejmuję w związku z działaniami samorządu elbląskiego lub braku działań samorządu, pokazują, że gdzieś brakuje poglądu sytuacji. Przykładem jest sytuacja z Pogotowiem Socjalnym. Czasami w mieście brakuje dialogu, zwrócenia się do mieszkanek i mieszkańców. Zwrócenia się bezpośrednio do nich. Na różnych spotkaniach słyszałam, że brakuje bezpośrednich rozmów. Ja nie mam problemu z dialogiem.
Po śmierci pana Jerzego Wilka przed PiS-em nie lada wyzwanie – znalezienie nowego kandydata na urząd Prezydenta Elbląga. Dostrzega Pani w kimś taki potencjał?
Nie dostrzegam. Byłam zdziwiona wizytami posłów z ościennych województw, którzy zabierają głos w sprawie Elbląga. Fakt, że nie byli to posłowie z okręgu 34 zwróciło moją uwagę. Zdziwiło mnie też to, że nie jest kreowana nowa osoba, która mogłaby być bardziej rozpoznawalna choć Prawo i Sprawiedliwość ma dużo posłów.
A może właśnie była to próba kreowania nowego kandydata tylko nie z okręgu elbląskiego?
Być może jest to celowy zabieg i przygotowywanie sobie gruntu. Uważam, że to jest ruch przemyślany, a nie kwestia przypadku. Mnie dziwi fakt szukania kogoś spoza województwa. Zrozumiałabym szukanie kogoś poza Elblągiem, ale nie poza województwem.
Koalicja Obywatelska ma kilku posłów i posłankę z naszego okręgu, a także wiceprezydenta Elbląga, który już startował w wyborach na urząd Prezydenta Elbląga, więc wydaje się naturalnym wyborem.
Dokładnie. Ale Elbląg potrzebuje nowego ducha. Z mojej obserwacji wynika, że już tyle się zadziało, że koło zatoczyło swój bieg i trzeba tej świeżości.
Dziękuję za rozmowę.
Z Moniką Falej rozmawiała
Kamila Jabłonowska
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.