Elbląg: Nie ma mieszkań komunalnych dla uchodźców. Przyjmują ich osoby prywatne

Fot. Archiwum redakcji

Niektórzy mieszkańcy odbierają to tak, że w mieszkaniach komunalnych zasiedlamy teraz uchodźców, a nie elblążan. To nieprawda - mówi Witolda Wróblewski. Prezydent Elbląga podkreśla jednak, że rozmawia z wojewodą warmińsko-mazurskim o dodatkowych miejscach dla Ukraińców przybywających do Elbląga. - Wskazaliśmy dawny hotel Elzam -  jest akceptacja syndyka, aby w razie potrzeby go udostępnić - dodał.

Obecnie mamy w Elblągu 531 uchodźców, poinformował w środę, 9 marca prezydent Elbląga. Do tej pory Miasto nie musiało uruchamiać tymczasowych miejsc zakwaterowania zbiorowego przygotowanych w czterech elbląskich szkołach. Osoby, które trafiły do Elbląga, znalazły dach nad głową w bursach, niektórych hotelach oraz mieszkaniach prywatnych elblążan. Samorząd liczy się jednak z tym, że uchodźców pojawi się znacznie więcej i szuka dodatkowych rozwiązań na zapewnienie im zakwaterowania. 

Rozmawiamy z wojewodą o kolejnych miejscach. Wskazaliśmy dawny hotel Elzam - tam prawdopodobnie dojdzie do sprzedaży, bo jest zainteresowany, ale jest akceptacja syndyka, aby w razie potrzeby go udostępnić. To jednak nie jest w rękach samorządu. To zadanie wojewody, który powinien zawrzeć taką umowę

- mówił Witold Wróblewski, dziś (9 marca) podczas konferencji prasowej w Ratuszu.

Osoby, które przyjeżdżają do Elbląga, nie oczekują zbiorowego pobytu, ale warunków bardziej kameralnych - dodał Witold Wróblewski - Wojewoda wynajmuje w tej chwili ośrodki wczasowe, rozmawiamy z nim również o tym, aby przejmował od nas te osoby. Uchodźców cały czas przybywa, nie wiemy, ilu będzie ich ostatecznie. Nie możemy położyć wszystkich w sali gimnastycznej. To może zdać egzamin na dzień, dwa, ale to nie jest rozwiązanie docelowe.

Włodarz Elbląga wyjaśnia, że Miasto nie dysponuje wolnymi mieszkaniami komunalnymi dla Ukraińców. - Nikt z uchodźców nie został zasiedlony w mieszkaniach komunalnych. Niektórzy odbierają to tak, że nie zasiedlamy elblążan, a zamiast tego zasiedlamy Ukraińców. To nieprawda. My nie mamy mieszkań komunalnych na ten cel. Mamy natomiast listę oczekujących na nie mieszkańców Elbląga - przekonywał. 

Jeżeli mówimy o mieszkaniach to mówimy o mieszkaniach prywatnych, o osobach, które z gorącego serca chcą do siebie przyjąć uchodźców. Dziękujemy tym osobom za ich empatię

- wyjaśniał Witold Wróblewski. 

Elbląski samorząd, organizacje pozarządowe i sami mieszkańcy na razie stanęli na wysokości zadania i niosą pomoc uchodźcom, nie tylko zapewniając im dach nad głową (opróćz mieszkań prywatnych, Ukraińcy przyjmowania są również m.in. w bursach i niektórych hotelach), ale również żywność i przedmioty niezbędne do życia. Władze Miasta nie ukrywają jednak, że liczą na wsparcie województwa i rządu. 

- 13 lutego, jeszcze wtedy, gdy mało kto wierzył, że ten czarny scenariusz się spełni, podjęliśmy przygotowania. Niestety to się zrealizowało. W tej chwili mamy całodobową infolinię, punkt informacyjny. Jesteśmy przygotowani. Jednak nie zastąpimy województwa, kraju, bo nie mamy takich możliwości. Rozmawiamy z wojewodą również o zabezpieczeniu środków finansowych. My przeznaczyliśmy już 200 tys. zł na pomoc humanitarną. To środki, zostały wydane na pomoc dla  Tarnopola, zakupiona została żywność, generatory, śpiwory, rzeczy tam potrzebne. Staramy się również zabezpieczyć tych, którzy docierają do Elbląga. Specustawa, która ma zostać przyjęta, powinna dać szansę samorządom na to, żeby otrzymały, chociażby z rezerwy państwowej jakieś środki na tę pomoc. W tej chwili oczywiście ważne jest, żeby tu i teraz ogarnąć osoby, które czasami przyjeżdżają do nas z jedną torbą i oczekują konkretnej pomocy. Nie możemy im powiedzieć, że nie dostaną np. jedzenia, bo czekamy na przepisy. Chcielibyśmy jednak mieć zapewnienie, że dostaniemy te środki później - dodaje Witold Wróblewski.

Natasza Jatczyńska