Marco Cocchieri, właściciel Apartamentów Viwaldi we współpracy z Lions Club Elbląg oraz elbląskim salonem Skoda zorganizował dziś (2 marca) wyjazd na granicę po uchodźców z Ukrainy. - Mamy miejsce dla 22 osób - mówił.
Kilka dni temu Marco Cocchieri zadeklarował, że przyjmie do Apartamentów Viwaldi ok. 50 uchodźców z Ukrainy. Chciał zapewnić im nie tylko nocleg, ale też i wyżywienie. Na tym jednak nie mógł poprzestać. Dziś osobiście pojechał na granicę, by zabrać 22 uchodźców.
- Bardzo w pomoc zaangażował się Lions Club w Elblągu, który zorganizował zbiórkę różnych rzeczy dla Ukraińców. Dzięki nim mamy m. in. koce, rzeczy dla dzieci. Dodatkowo zaoferowali jeden bus ośmioosobowy i jedno auto pięcioosobowe. Właściciele pojazdów pojechali dziś z nami na granicę - opowiadał Marco Cocchieri.
W zrealizowanie dzisiejszej akcji zaangażował się także salon Skody w Elblągu. - Wielkie podziękowania należą się także Skodzie Elbląg - dodał Marco Cocchieri. - Dali nam do dyspozycji dwa busy - sześcio- i siedmioosobowe i jedno auto siedmioosobowe oraz kierowców.
Elblążanie wyruszyli z naszego miasta o godz. 6.00. Na miejsce dotarli o godz. 14.00.
Jesteśmy w Chełmie, na ul. Granicznej 2. Sytuacja jest tu ciężka. Widok dzieci, matek jest bardzo przykry. Jest jedno miejsce na granicy, przez które wszyscy Ukraińcy przechodzą. Czekamy na informację kogo możemy zabrać
- opowiadał Marco Cocchieri.
Aktualizacja z godz. 16.00
W Chełmie elblążanom udało się zabrać 9 osób. - Jak na razie są z nami dwie kobiety, które mają dwadzieścia parę lat i dwójka małych dzieci oraz dwie kobiety, które mają trzydzieści parę lat i trójka nastolatków. Mamy też dwa koty - relacjonował Marco Cocchieri.
O godz.16.00 elblążanie wyruszyli do miejscowości Brzeźno skąd mieli zabrać kolejne siedem osób.
Zabraliśmy dwie kobiety i piątkę dzieci. Dwójka z nich ma kilka miesięcy, reszta 3-5 lat. Dostaliśmy też informację, że niedaleko nas są na stacji benzynowej dwie kobiety skąd chciałyby się dostać do Elbląga. Mają w Elblągu gdzie się zatrzymać, ale potrzebują transportu,więc je zabierzemy
– mówi Marco Cocchieri.
Aktualizacja z godz. 18.00:
Kobiety odebraliśmy ze stacji. Obiecaliśmy, że zabierzemy jeszcze jedną kobietę i szóstkę dzieci, ale coś się stało na granicy i chwilowo nikogo nie wpuszczają do Polski. Nie wiemy co się dzieje. Mieli być godzinę temu. Ludzie z Lions Club zostali z jednym busem i jednym samochodem, żeby na nich poczekać, a my wracamy do Elbląga
– dodał Marco Cocchieri.
Do tematu powrócimy.
Kamila Jabłonowska
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.