W piątek (18 czerwca) podczas Jubileuszu 30-lecia Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie odbędzie się premiera spektaklu „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Więcej na temat nowego przedsięwzięcia elbląskiego teatru opowiedział Mirosław Siedler, dyrektor teatru i reżyser spektaklu.
Tym razem w repertuarze elbląskiego teatru pojawiło się ”Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Co skłoniło Pana do tego wyboru?
Jeśli chodzi o dobór repertuaru przyjąłem zasadę, że ma on być różnorodny, eklektyczny i mają się w nim znajdować również dzieła klasycznej literatury polskiej. Mieliśmy w repertuarze naszego Teatru Mazepę Juliusza Słowackiego, Krakowiaków i Górali Wojciecha Bogusławskiego, teraz mamy Wesele Stanisława Wyspiańskiego.
Dlaczego akurat „Wesele”?
To niezwykle ważne działo w historii polskiej literatury, polskiego dramatu, choć w zasadzie nie ma on konstrukcji dramatu – wstępu, rozwinięcia akcji, punktu kulminacyjnego i zakończenia. Ale jest zachowana zasada trzech jedności – czasu, miejsca i akcji, bo wszystko rozgrywa się jednej nocy. Od 120 lat „Wesele” mówi o nas, o Polakach, o polskiej rzeczywistości. Mam wrażenie, że jest to utwór wciąż aktualny. Teatr nie tylko ma bawić, ale powinien skłaniać również do refleksji. Nie chcemy pokazywać tylko i wyłącznie utworów łatwych i przyjemnych, choć i te są potrzebne, ale także zależy nam na utworach, które są niezwykle znaczące w naszej literaturze i mają istotny wpływ na Polaków. „Wesele” jest utworem skomplikowanym, o wielu znaczeniach, odniesieniach i symbolice.
To kolejny spektakl, który przygotowywany jest z rozmachem. Jednak mamy specyficzne czasy. Czy pandemia miała duży wpływ na przygotowania do tej premiery?
Pandemia miała niewątpliwe duży wpływ na sposób prowadzenia prób, ale nie tylko. Początkowo próby musieliśmy prowadzić tylko w porach wieczornych, a to za sprawą prac remontowych, które odbywają się w teatrze. Później próby odbywały się dwa razy dziennie. Parokrotnie przerywaliśmy próby ze względu na kwarantannę pracowników. Na próby miały też wpływ zwolnienia lekarskie niezwiązane z COVID-em. Były też wypadki losowe niektórych osób. To wszystko trzeba było uwzględnić. Na szczęście konstrukcja utworu pozwala na to, aby część scen, na początkowym etapie, móc robić z częścią aktorów. Później musieliśmy mieć cały zespół i próby robić całymi blokami scen, bo jedna scena wynikała z drugiej. To było kłopotliwe, ale zespół stanął na wysokości zadania.
Za Wami trzecia próba generalna. Premiera nie odbędzie się jednak na elbląskiej scenie.
W tej chwili pakujemy sprzęt i dekoracje, i wyjeżdżamy do Węgorzewa. Premiera plenerowa będzie miała miejsce w Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie, z okazji 30-lecia tego Muzeum. Tym wydarzeniem rozpoczniemy nasz jubileusz 45-lecia istnienia elbląskiego teatru, który początkowo nosił nazwę dramatycznego, a następnie imienia Aleksandra Sewruka.
Premiera plenerowa to zupełnie inne warunki.
To będzie wyzwanie. Wszystko, co przygotowaliśmy w teatrze, będziemy musieli dostosować do naturalnych przestrzeni. Wszyscy mamy drobny niepokój, ale wierzymy, że się ułoży i damy radę. Frapują mnie spektakle plenerowe. One mają zupełnie inny charakter. Plener ma swój dodatkowy walor. Mieliśmy już podobne doświadczenia, np. w Kadynach, na tratwie znajdującej się kilkanaście metrów od brzegu ( Na pełnym morzu Sławomira Mrożka, a publiczność siedziała na brzegu. Takie doświadczenia są bardzo ciekawe. Czasami trzeba spróbować wyjść z teatrem na zewnątrz nie tylko z małymi spektaklami, które gramy np. w Bażantarni, ale także z tymi dużymi wydarzeniami.
Gdzie jeszcze będzie można zobaczyć elbląskie „Wesele”?
Na pewno wystąpimy w Muzeum Budownictwa Ludowego w Węgorzewie, w Muzeum Budownictwa Ludowego - Parku Etnograficznym w Olsztynku. Mamy też zaproszenie do Torunia. Na Dużej Scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu „Wesele” będzie można zobaczyć w październiku. Zapraszam gorąco Naszych Widzów i turystów na wszystkie spektakle.
