Znane są już wstępne wyniki sekcji zwłok 15-latki, zmarłej w wyniku tragicznego wypadku podczas kuligu. Potwierdzają one, że przyczyną śmierci był rozległy uraz czaszkowo-mózgowy - informuje Grażyna Jewusiak, prokurator rejonowy w Elblągu.
Na przesłuchanie przez prokuraturę nadal czeka ojciec zmarłej dziewczyny, 40-latek, które feralnego dnia prowadził auto, za którym ciągnięto worki, na których siedziała jego córka i pięcioro innych uczestników kuligu. Mężczyźnie nie postawiono zarzutów. To czy do tego w ogóle dojdzie, będzie zależało od wyników śledztwa, przypomina prokurator rejonowa.
Musimy pozyskać opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, przesłuchać świadków, czekamy również na protokół końcowy z sekcji zwłok 15-latki. Dopiero gdy zbierzemy pełnym materiał dowodowy, będzie można podjąć decyzję czy komukolwiek zostanie postawione oskarżenie
- dodaje Grażyna Jewusiak.
Wczoraj jeden z elbląskich portali poinformował, że rodzice 15-latki skarżą się na działania szpitala, w którym zmarła ich córka i skierowali w tej sprawie list do dyrekcji placówki.
Jak przekonują, nie dano im pożegnać się z dzieckiem. Do szpitala 15 minut po tym, gdy poinformowano ich, że córka zostanie odłączona od urządzeń podtrzymujących czynności życiowe. - Wprowadzono nas do pomieszczenia, gdzie ciało naszego najdroższego dziecka spakowane było w worek, gotowe do wywiezienia do chłodni. Widok ten jest i zawsze będzie w naszych myślach i sercach. (...) Domagamy się wyciągnięcia konsekwencji od osób, które dopuściły się tak porażającego zaniedbania, oraz do zmiany wewnętrznych procedur szpitala, jeżeli takowe istnieją, i dopuszczają postępowanie pracowników w tak daleko nieetyczny, niewłaściwy i pogłębiający traumę bliskich sposób - cytuje pismo rodziców dziennikeblaski.pl.
Poprosiliśmy szpital o potwierdzenie i skomentowanie informacji. Placówka nie chce komentować tej sytuacji.
Szpital jako instytucja publiczna przyjmuje indywidualne skargi. Kwestia zaś ich treści nie stanowi informacji publicznej, wobec czego Szpital nie komentuje ich publicznie i w związku z tym nie odniesie się do zapytań
- informuje Karol Wądołowski, zastępujący Rzecznika Prasowego WSZ w Elblągu.
Przypomnijmy. Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 18 stycznia, w miejscowości Adamowo, w okolicach Elbląga. 40-letni kierowca renault trafic ciągnął na sznurku za samochodem trzy worki foliowe, na których siedziało sześć osób. Na zakręcie ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo.
Słysząc krzyki uczestników kuligu, kierujący samochodem po przebyciu dalszych 100 metrów zatrzymał pojazd. Obrażeń doznały dwie nastolatki. Obie trafiły do szpitala. Młodsza, 14-latka, ze złamaną ręką, a jej starsza o rok koleżanka z ciężkimi obrażeniami głowy. 15-latki niestety nie udało się uratować. Zmarła w miniony weekend w szpitalu.
NJ
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.