Tadeusz Marian Sawicz jest jedną z ofiar Grudnia' 70 w Elblągu. Zginął od milicyjnej kuli, na ulicy 1 Maja, na kilka dni przed planowanym ślubem. Córka zamordowanego nie zdążyła poznać ojca. Dziś, dorosła już Wioletta Sawicz pozywa polskie państwo i domaga się 500 tys. zł odszkodowania za jego śmierć. Proces w tej sprawie rozpoczął się dziś, 4 marca, przed elbląskim sądem.
Walczę o sprawiedliwość, która powinna zostać wymierzona już dawno temu. Zamordowano mi ojca, domagam się sprawiedliwego wyroku. Odszkodowanie to efekt uboczny. Nikt mi nie zwróci dzieciństwa, straconych lat, normalnego życia
- mówiła przed rozprawą Wioletta Sawicz.
Proces ruszył w środę, 4 marca, przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Córka Mariana Sawicza domaga się 500 tys. zł odszkodowania za śmierć ojca. - Na zgłoszone przez powódkę roszczenie składają się utracone w związku ze śmiercią jej ojca środki utrzymania, jak również odszkodowanie za pogorszenie jej sytuacji życiowej - wyjaśnia sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. Pozwanym w sprawie jest Skarb Państwa - MSWiA. Podczas pierwszej rozprawy, przesłuchano panią Wiolettę i jej matkę, nie było na niej reprezentanta strony pozwanej.
Skarb Państwa jest stroną, bo to państwo odpowiada za swoich funkcjonariuszy. Nikogo nie oskarżamy z dzisiejszej władzy, z władzy po 1989 roku. Nie o to chodzi. Mamy jednak przykłady bliskich żołnierzy wyklętych, które otrzymują zadośćuczynienia za to, że ich zamordowano. Pani Wioletta jest w jeszcze gorszej sytuacji. Nawet nie poznała ojca. Jeśli ktoś chce mówić o ludzkim wymiarze krzywdy, to jest najgorsze, co mogło ją spotkać
- mówił mecenas Roman Nowosielski, pełnomocnik Wioletty Sawicz.
Córka zamordowanego Mariana Sawicza swoich praw dochodzi blisko 50 lat po śmierci ojca. Jak podkreśla, dopiero teraz trafiła na osoby, które pozwoliły jej uwierzyć, że sprawiedliwości stanie się zadość. To również inicjatywa gdańskiego oddziału IPN.
To szef gdańskiego IPN zaproponował pani Sawicz, aby przyszła do nas. Ja grudzień pamiętam jako dzieciak, mieszkałem wtedy w Gdyni, słyszeliśmy strzały, wszyscy wiedzieli, co się działo, jednak dopiero poznając panią Wiolettę, zdałem sobie sprawę, jak to jest, gdy ktoś nie poznał ojca, wtedy zamordowanego
- dodał mecenas Nowosielski.
Tadeusz Marian Sawicz jest jedną z ofiar wydarzeń grudniowych. 18 grudnia 1970 r., wychodząc z baru mlecznego przy ul. 1 Maja w Elblągu, został postrzelony w głowę przez funkcjonariusza MO, jadącego milicyjną Nysą. Zginął na miejscu. Sawicz nie brał udziału w manifestacjach, był pracownikiem MPK w Elblągu. Narzeczona Sawicza była w ciąży, a tydzień później, w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, miał się odbyć ślub zamordowanego. Pochowano go na elbląskim cmentarzu Agrykola. Po upadku komunizmu skwer niedaleko którego zginął, został nazwany jego imieniem. Postanowieniem Prezydenta RP z dnia 17 grudnia 2008 (w 38. rocznicę Grudnia '70), za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, został pośmiertnie odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. (źródło: wikipedia.pl)
Gdy dorastałam wiadomo byłam za mała. Potem probowałyśmy dochodzić swoich praw, ale mówiono nam, że to nie ma sensu. Teraz mam odwagę, aby głośno mówić o tym, co się stało i domagać się sprawiedliwości
- mówi pani Wioletta.
NJ
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.