W niedzielny wieczór (7.10.) elbląska Hala Sportowo-Widowiskowa MOSiR zamieniła się w stolicę kabaretu. Na scenie zagościły najlepsze formacje kabaretowe, które zaprosiły na zabawę stulecia, by w ten sposób świętować wspólnie 100-lecie Niepodległości Polski.
Elblążan rozbawiali kolejno Ireneusz Krosny, Kabaret Nowaki, Marcin Daniec, Kabaret Moralnego Niepokoju, Igor Kwiatkowski i Kabaret Skeczów Męczących. Całość znakomicie poprowadził autor scenariusza, Robert Górski. Widowisko, w którym co roku mogą uczestniczyć mieszkańcy kilkudziesięciu miast, w tym elblążanie, zgromadziło w Hali MOSiR miłośników dobrego humoru.
Założeniem organizatorów, jak czytamy w oficjalnej nocie o siódmej edycji Polskiej Nocy Kabaretowej było pokazanie, „że Polacy potrafią świętować z pompą i na wesoło.(…) Polska od stu lat jest niepodległa! Przez cały rok będziemy przemierzać Polskę z programem przygotowanym specjalnie na tę okoliczność. To wyjątkowa rocznica, którą uczcimy w absolutnie szalony sposób. Jesteśmy niezwykle radosnym, kreatywnym i dumnym narodem i taki też będzie wspólny kabaretowy wieczór".
Tak więc w ciągu ponad trzygodzinnego spotkania były skecze nawiązujące do bliższej i dalszej historii, ukazujące przywary rodaków oraz komentujące aktualną sytuację polityczną w naszym kraju.
- Ubaw po pachy – wyznała rozbawiona pani Iza. – Zresztą jak co roku.
- Bardzo super – dodał pan Daniel. – Daniec był najlepszy.
I choć rzeczywiście Marcin Daniec zebrał ogromne salwy śmiechu, to „złoto” w tej konkurencji zasłużenie wywalczył Igor Kwiatkowski. Znany głównie jako Mariolka, w męskiej odsłonie pokazał jak dobrze zna naturę kobiet. Panie śmiały się najgłośniej, gdy satyryk obnażał damskie sztuczki stosowane wobec partnerów. Co ważne zdradzał również o czym w takich sytuacjach myślą panowie. Dla tych ostatnich zdradził swoją metodę na okiełznanie żony.
- Przez wiele lat kabarety nie zajmowały się już polityką, a teraz sytuacja zmusza do powrotu, do tej tematyki – przyznał pan Stefan. – Kiedyś, w czasach „jedynie słusznych”, satyrycy byli głosem narodu. Długi czas nie było potrzeby, by wytykać władzy jej błędy. Teraz niestety znowu muszą o tym mówić. Bryluje w tym pan Daniec. Trzeba przyznać, że robi to znakomicie.
- Popłakałam się ze śmiechu słuchając Igora Kwiatkowskiego – stwierdziła pani Joanna. - W bardzo zabawny sposób mówił o naszych sposobach na mężczyzn. Zresztą słyszałam, że to kobiety śmiały się najgłośniej. Zdemaskował nas koncertowo.