"Kandydujcie, na tym polega demokracja". Robert Biedroń spotkał się z elblążanami

Fot. Ryszard Biel

Janusz Palikot wprowadził mnie do polityki, ale wiem, że politykę można robić inaczej, niż robił to Janusz Palikot, niż robi to PO czy PiS. Wiem, że polityka może być inna. Jeśli państwo chcecie, abym wam zrobił drugi Słupsk w Polsce. To umówmy się tak, ja podejmę w najbliższych dniach decyzję, ale jak już ją podejmę, to państwo mi pomożecie - mówił Robert Biedroń w niedzielę, podczas spotkania z mieszkańcami Elbląga pytany o najbliższe plany polityczne.

Robert Biedroń, polityk, samorządowiec, obecnie prezydent Słupska w niedzielę (19 sierpnia) spotkał się z elblążanami w Ratuszu Staromiejskim. Sala pękała w szwach.

W ostatnim czasie głośno było o tym, że Robert Biedroń nie będzie powtórnie kandydował na prezydenta Słupska, a skoncentruje się na stworzeniu własnej partii, kandydowaniu do Europarlamentu, a być może i na fotel prezydenta Polski. Podczas spotkania w Elblągu o swoich politycznych planach mówił niewiele. Jak podkreślał, zostaną one sprecyzowane w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Jednocześnie zachęcał do kandydowania, tych, którzy czują w sobie powera.

To jest mój apel do państwa. Nie bądźcie tylko biernymi obserwatorami. Kandydujcie. Jak ktoś czuje, że mam powera do tego, aby się zaangażować, niech kandyduje. Jak macie 5 zł w portfelu to dajcie temu, kto kandyduje i powiedźcie: wydrukuj sobie za to ulotki, aby dotrzeć do większej liczby osób, jeśli macie wolną godzinę, idźcie i zapytajcie go, jak mogę pomóc. Bądźcie solidarni. Musimy pokazać, że jesteśmy wspólnotą, że się wspieramy. Na tym polega demokracja

- przekonuywał prezydent Słupska.

Robert Biedroń nie unikał i innych aktualnych tematów, choćby tych związanych z problemami, z którymi borykają się małe miasta.

- Jesteście często szantażowani, przez takich ludzi jak ja, którzy mówią: dlaczego nie chodzicie na demonstracje, dlaczego nie bronicie Trybunału Konstytucyjnego, Sadu Najwyższego, nie krzyczycie, że demokracja jest zagrożona. Jak od ludzie często mi mówią, Panie Prezydencie, gdzie byli posłowie PO czy innych partii, gdy zamykano nam szkołę, kiedy my krzyczeliśmy, że mały sąd to jest godność i prestiż dla małej miejscowości. Gdzie byliście, gdy likwidowano nam połączenia autobusowe? Ci ludzie mają rację. Tak było. Oczywiście, że TK jest ważny, ja chodzę na każdy protest, protestuję, bo wiem, że to jest fundament demokracji, tylko pamiętajmy o tym, że bliższa koszula ciału, że ludzie nie czują Trybunału Konstytucyjnego, bo pewnie nigdy go nawet na czy nie zobaczą. To musi się zmienić - przekonywał.

Wywołany do odpowiedzi w kwestii rozdziału państwa od religii, przekonywał, że to, co boskie powinno być w kościele. - W słupskim ratuszu, w moim gabinecie na wprost wejścia wisiał portret papieża Jan Paweł II. Zdjąłem go i przeniosłem go do katedry. Uważam, że tam jest miejsce papieża, krzyża, a nie w urzędzie publicznym, nie w ratuszu, nie w szkole, nie tam, gdzie spotykamy się jako wspólnota, mówił gość.

Kobiety mnie inspirują, przekonuje Robert Biedroń, więc i ich obecnej sytuacji poświęcił część spotkania w Elblągu.

Kobiety podzielają podobny los, jaki ja podzielałem. Doświadczenie bycia marginalizowanym, dyskryminowanym tego doświadczają również kobiety. Kobiety są tresowane w naszym społeczeństwie do pełnienia funkcji głównie usługowych, opiekuńczych, pomocowych i rodzinnych. Przez wieki byłyście do tego tresowane. Nie macie w mózgu zakodowane tego, że macie takie być. My faceci was tego nauczyliśmy. Jednak dzisiaj emancypacja kobiet jest nie do zatrzymania. Panie wiecie o tym, że oprócz obowiązków macie swoje prawa. Wiecie, jaką macie siłę. Kaczyński tylko raz ugiął się pod protestem, to był właśnie Czarny protest, kiedy dziewczyny wyszły na ulice, aby pokazać swoją siłę

- przekonywał polityk.

Przyczynkiem do jego wizyty w Elblągu była promocja książek: "Pod prąd"wywiadu rzeka z Biedroniem z 2016 roku i „Włącz demokrację”, autorstwa polityka. Pierwsza z tych, jak podkreśla jej bohater, ma smak słodko-gorzki opowiada o przemocy, którą za sprawą ojca alkoholika doświadczał on, jego rodzeństwo i matka, a także o pierwszym, wymuszonym coming out i poczuci wykluczenia, które długo mu towarzyszyło.

Mój ojciec jak oglądał mecz, gdy ktoś puścił gola, mówił: ale pedał. To był dla mnie sygnał, że jestem najgorszy z najgorszych. Przecież ja nie mogę być pedałem". Jak mój ojciec by się dowiedział, że ma syna pedała, to wiem, co by mi zrobił. To była największa tajemnica. Wiedziałem, że nikomu nie mogę o tym powiedzieć... aż pewnego dnia zadzwonił do mojej mamy mój kolega i powiedział, że mnie kocha. To była jedna z najstraszliwszych sytuacji w moim życiu. Moja mama płakała, szlochała, to było coś strasznego, rzuciła się na mnie ze strasznym i stereotypami, które jeszcze bardziej mnie przeraziły. Pierwsze co powiedziała to: "Umrzesz na Aids". Druga rzecz to "Będziesz samotny". To kolejny stereotyp, że geje są samotni - ja od 16 lat mam partnera. Trzecia rzecz, najważniejsza dla mojej mamy, to "Co ludzie powiedzą". Dzisiaj, gdyby była tutaj moja mama, też by płakała, ale z dumy i zakłócałaby nam spotkanie, machając tęczową flagą. To fantastyczne, ale niestety takich historii nadal jest niewiele

- mówił Biedroń.

Po spotkaniu przez ponad godzinę Robert Biedroń podpisywał książki i rozmawiał z elblążanami. Później przeszedł pod Bramę Targową, gdzie ubrał Piekarczyka w koszulkę z napisem "Konstytucja".




 

Natasza Jatczyńska