Kwestia odpłatności i osobistego wykonania to czynniki, jakie odróżniają umowę-zlecenie od umowy o dzieło.
Zarówno umowa-zlecenie, jak i umowa o dzieło nie są formalnie umowami o pracę, ale umowami o świadczenie usług i swoje umocowanie prawne mają w Kodeksie cywilnym. Oznacza to, że przy żadnym z tych kontraktów nie przysługują przywileje, jakie mają zatrudnieni na etacie, takie jak prawo do urlopu, okresu wypowiedzenia czy gwarancja minimalnego wynagrodzenia.
Co robi pracownik na umowie-zlecenie a co na umowie o dzieło? Zawierając umowę-zlecenie pracownik (zleceniobiorca) zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej na rzecz pracodawcy (zleceniodawcy). Rezultat nie jest przy tym elementem koniecznym - liczą się działania w celu jego osiągnięcia. Zleceniem będzie miedzy innymi prowadzenie bloga dla firmy, sprzątanie biura, prowadzenie baz danych czy prowadzenie cyklicznych szkoleń, nieobjętych prawami autorskimi trenera.
W przypadku umowy o dzieło pracownik (przyjmujący zamówienie) zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a pracodawca (zamawiający) - do zapłaty wynagrodzenia. Umowa musi więc w tym wypadku prowadzić do osiągnięcia konkretnego materialnego lub niematerialnego efektu, czyli dzieła. Stworzenie dzieła stanowi na przykład uszycie ubrania, wybudowanie domu mieszkalnego czy innego obiektu, opracowanie dzieła artystycznego lub naukowego, wykonanie rysunku, sporządzenie bilansu, opracowanie opinii dla klienta, napisanie książki, nagranie płyty, opracowanie logo firmy, wykonanie określonego mebla lub przygotowanie i wygłoszenie odczytu, natomiast przetworzenie dzieła to miedzy innymi reperacja powierzonej przez klienta rzeczy, remont budynku czy malowanie mieszkania.
Jak zatem czytamy w uzasadnieniu do wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku (wyrok z 28 stycznia 2014 r., III AUa 898/13), umowa o świadczenie usług jest przykładem umowy starannego działania, podczas gdy umowa o dzieło jest umową rezultatu. Przedmiotem umowy o dzieło jest zatem osiągnięcie z góry oznaczonego wyniku, podczas gdy przedmiotem umowy o świadczenie usług jest jedynie staranne dążenie do osiągnięcia rezultatu, ale jego osiągnięcie nie należy do treści zobowiązania - orzekł SA w Białymstoku.
- Ponadto należy zauważyć, że zgodnie z aktualną linią orzeczniczą za umowy o dzieło w rozumieniu art. 627 k.c. nie można uważać umów, których treścią są stosunkowo proste i powtarzalne czynności. Rezultat pracy takich umów nie stanowi cechy istotnej umowy o dzieło, gdyż wynika z pracy właściwej zwykłemu zatrudnieniu: pracowniczemu czy na podstawie umowy nienazwanej, do której stosuje się przepisy o zleceniu - podkreśla mecenas Marta Kowalczyk, ekspert prawa pracy.
Za którą umowę nie trzeba płacić? Umowa o dzieło zawsze jest umową odpłatną, a to oznacza, że przyjmującemu zamówienie za wykonane dzieło należy się wynagrodzenie. Jeżeli strony nie postanowiły inaczej, jest ono wypłacane w chwili oddania całego dzieła lub poszczególnych jego części.
Natomiast umowa-zlecenie może być zarówno odpłatna, jak i nieodpłatna - zależy to do woli stron umowy. Odstępstwo od reguły odpłatności musi przy tym wynikać:
- z okoliczności - na przykład stałej praktyki między stronami, bliskiego charakteru relacji wynikającego z więzi rodzinnej lub towarzyskiej w powiązaniu z niewielkim nakładem wysiłku wymaganego od zleceniobiorcy, niekiedy jednak nie będzie to stosunek obligacyjny a jedynie grzecznościowy.
Więcej na gazetaprawna.pl