Drogi Użytkowniku,

Informujemy, że w związku z Rozporządzeniem o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które jest stosowane od 25 maja 2018 r.zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.

Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.

Polityka prywatności

23 Listopada, Sobota, Adela, Felicyta, Klemens

Menu główne

zulawy.com » artykuły » artykuł z kategorii AKTUALNOŚCI

Trafił do szpitala ze złamaną nogą, a został kaleką do końca życia. Teraz walczy o odszkodowanie

28.12.2017, 07:55:00
Trafił do szpitala ze złamaną nogą, a został kaleką do końca życia. Teraz walczy o odszkodowanie
Fot. Ryszard Biel

Pan Janusz do elbląskiego szpitala przy ul. Królewieckiej trafił ze złamaną nogą. Teraz jest kaleką, bo kończynę mu amputowano, w wyniku zakażenia gronkowcem złocistym. Mężczyzna twierdzi, że odpowiedzialni za to są pracownicy szpitala i przed sądem zamierza wywalczyć odszkodowanie. - Zostałem okaleczony, a w efekcie i pozbawiony środków do życia. Chciałbym udowodnić, że to ewidentny błąd i zaniedbanie ze strony szpitala - mówił dzisiaj, przed pierwszą rozprawą.

Dzisiaj (21 grudnia) przed Sądem Okręgowym w Elblągu, z powództwa prywatnego pana Janusza, rozpoczęła się sprawa przeciwko PZU, ubezpieczycielowi szpitala. Mężczyzna chce dowieść, że to w wyniku zaniedbań pracowników Zespolonego Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu został kaleką i uzyskać odszkodowanie w wysokości 150 tys. zł.

Do wypadku, w wyniku którego mężczyzna złamał między innymi: kość udową, a później stracił nogę, doszło 17 maja ubiegłego roku. Tego dnia wybierał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie miał podjąć pracę kontraktową jako spawacz. Gdy schodził do taksówki, czekającej na niego przed domem, przewrócił się na schodach. Zamiast za ocean trafił do szpitala.

Nie podejrzewałem, że cała sytuacja skończy się tak źle, że stracę nogę, pracę i środki do życia. Myślałem sobie, złamałem, to złamałem, zdarza się. Ponoszę jakiś czas gips i będzie dobrze. W szpitalu wykonano zabieg - aby nastawić pękniętą kość, założono mi 16 szwów i ześrubowano nogę. Niestety kość ponownie pękła - tuż po zabiegu, jeszcze najpewniej będąc pod wpływem jakichś leków, przewróciłem się na bok i po prostu spadłem z łóżka, które nie było w żaden sposób zabezpieczone. Przeprowadzono kolejny zabieg i podejrzewam, że właśnie w tym czasie zakażono mnie gronkowcem

- mówi mężczyzna.

Pan Janusz po kolejnym zabiegu, z nogą w gipsie, trafił do domu, ale okazało się, że to jeszcze nie koniec jego ciężkich doświadczeń.

Mąż praktycznie codziennie narzekał, że noga go boli, że coś mu tam "pływa". Wtedy było bardzo gorąco, a dodatkowo gips założony po pas, bez żadnego otworu na ranę - myślę, że to były bardzo sprzyjające warunki do rozwoju bakterii. 29 czerwca wezwałam pogotowie, przez gips zaczął przesączać się płyn z krwią. Mąż trafił na SOR, gdzie wycięto mu kawałek gipsu i stwierdzono, że rana goi się prawidłowo. Wrócił do domu, ale nie było dobrze, codziennie z tej rany się lało. 5 lipca, podczas kontroli w poradni ortopedycznej, stwierdzono, że ta noga wygląda nieciekawie, więc z powrotem skierowano go do szpitala. W tym szpitalu był jeszcze dwukrotnie. Mimo czyszczenia rana cały czas się sączyła, później doszło do zakażenia kości. To było coś strasznego. Noga cały czas go bolała. Gdy już z rany zaczęła "lać się" ropa lekarze powiedzieli mężowi, że ma zastanowić się nad amputacją, bo jego stan zdrowia, np. kruche kości, dają marne szanse na przeszczep. Ostatecznie mąż, bojąc się o życie, o to, że reszta organów zostanie zakażona, zgodził się na amputację. Wcześniej był osobą bardzo aktywną, nie był domatorem, bez przerwy gdzieś wyjeżdżał. Teraz praktycznie nie wychodzi z domu

- zeznawała dzisiaj przed sądem pani Barbara, żona pana Janusza.

Rzeczniczka WSZ w Elblągu, podobnie jak mecenas reprezentująca PZU, nie chciała komentować sprawy, przekonują, że w tej kwestii szpital czeka na decyzję sądu. Podczas dzisiejszej rozprawy sędzia zaproponował stronom negocjacje, jednak propozycja ta nie została przyjęta.

Ostatecznie to elbląski wymiar sprawiedliwości będzie musiał zdecydować czy szpital zawinił i mężczyźnie należy się odszkodowanie. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 1 lutego.

Takie sprawy ciągną się czasami latami. Nie wiem, jak to będzie w moim przypadku. Zobaczymy jaką decyzję podejmie sędzia. Liczę, że na moją korzyść, bo to jest ewidentne zaniedbanie szpitala

- mówił przed rozprawą pan Janusz.
 

NJ

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0
Hello World

Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Adres e-mail (nie będzie pokazywany), podpis

Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


redakcja@zulawy.com                        Właścicielem serwisu zulawy.com jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.