Winny. Sąd Okręgowy w Elblągu uznał, że to Adrian D. w Sylwestra 2016 roku zabił Teresę P., 79-letnią mieszkankę Rychlik i skazał mężczyznę na 14 lat więzienia. Wyrok, który zapadł dzisiaj (7 grudnia) nie jest prawomocny.
31 grudnia 2016 roku 28-letni Adrian D. i Teresa P., starsza mieszkanka Rychlik, która kilka lat wcześniej przygarnęła młodego człowieka pod swój dach, świętowali od rana. Wspólnie pili alkohol, tańczyli. Atmosfera zaczęła się psuć późnym popołudniem. Kobieta chciała pić dalej, ale jej lokator na to się nie godził. Doszło do sprzeczki. W końcu mężczyzna wylał wódkę. W tym momencie 79-latka uderzyła go krzesłem. W odwecie Adrian D. pchnął ją i staruszka upadła na podłogę, uderzając głową w stół. Gdy już leżała zadał jej dwa silne ciosy w plecy - jeden trafił w serce, drugi w płuco - które spowodowały śmierć mieszkanki Rychlik. Tak zdaniem sądu mogły wyglądać wydarzenia feralnego dnia, które doprowadziły Adriana D. przed oblicze sprawiedliwości.
Proces Adriana D. oskarżonego o zabójstwo ruszył we wrześniu tego roku przed elbląskim sądem. Dzisiaj (7 grudnia) zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał mężczyznę za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzył karę 14 lat pozbawienia wolności. Jednocześnie na poczet kary zaliczył mu okres aresztu tymczasowego, w którym przebywa od 1 stycznia tego roku i zwolnił od opłat sądowych.
To dobry wyrok. On ostro sobie na to zasłużył. Ważne jeszcze, żeby tyle rzeczywiście odsiedział
- skomentował decyzję elbląskiego sądu zięć 79-latki.
14 lat pozbawienia wolności, to jednak wyrok mniejszy niż ten, o który wnioskowała Prokuratura Rejonowa w Elblągu, będąca w tej sprawie oskarżycielem publicznym.
Całość materiału dowodowego prowadzi do jednego wniosku, że Adrian D. jest sprawcą zabójstwa Teresy P. i dokonał tego z zamiarem bezpośrednim. O tym zamiarze świadczy przede wszystkim rodzaj użytego narzędzia, siła z którą zostały zadane rany i okolice, w które je zadano. Dodatkowo bezpośrednio po zdarzeniu oskarżony nie zrobił nic, aby ratować życie poszkodowanej, nie wezwał pogotowia. Wręcz przeciwnie, poszedł do sąsiadów, aby stworzyć sobie pozory troski o pokrzywdzoną. Mówił, że szuka poszkodowanej, potem beztrosko pił alkohol, a następnie wrócił do mieszkania i w sposób świadomy zacierał ślady zbrodni. Spalił koszulę poszkodowanej, zawinął jej ciało w dywan i wyniósł w miejsce nieuczęszczane, sad, który o tej porze roku nie był przez nikogo użytkowany. Analizowany przypadek pokazuje bezwzględność młodego człowieka, który praktycznie pozbawiony sumienia, postanowił pozbawić życia osobę, która wyciągnęła do niego pomocną rękę, przyjęła pod własny dach i utrzymywała z renty. Wnoszę o uznanie Adriana D. za winnego i wymierzenia mu kary 25 lat pozbawienia wolności
- mówiła w mowie końcowej prokurator Małgorzata Lewko z PR w Elblągu.
Inny obraz na wydarzenia z 31 grudnia 2016 roku próbował rzucić obrońca oskarżonego, który między innymi: opinię biegłych psychologów i psychiatry na temat Adriana D. uznał za niepełną, a jego samego za osobę, na której duże piętno odcisnęły traumatyczne przeżycia, a zabita kobiet była jedyną osobą z którą nawiązał bliskie stosunki o czym ma świadczyć między innymi fakt, że mówił do niej "babciu". Podkreślał również, że popełniając zarzucany mu czyn, młody mężczyzna działał pod wpływem wyjątkowo silnego wzburzenia.
Oskarżyciel publiczny odmalował strasznie negatywny obraz Adriana D. W zasadzie jako człowieka, który z zimną krwią pozbawił życia osobę, która wyciągną do niego pomocną dłoń. Z tym się zgodzę, że w życiu mojego klienta Teresa. P. może była jedyną osobą, która wyciągnęła do niego pomocną dłoń i z którą nawiązał on relację emocjonalną. Ten człowiek [Adrian. D.- przyp.red.] przeszedł wiele kar życiowych. Na jego rozwój emocjonalny miał wpływ to, co go spotkało w domu rodziny, śmierć ojca, której był świadkiem, wyjazd matki, która opuściła jego i rodzeństwo. On potrzebował pomocy. [...] Wnioskuję o wymiar słuszny i sprawiedliwy. On już karę ponosi. Całą tragedią dla mojego klient jest fakt, tego co się stało. Teresa P. to była jedyna osoba, która obdarzyła go uczuciem i zdaje sobie z tego sprawę, że ją zawiódł. 25 lat to kara surowa i nieadekwatna, mająca cechy odwetu. Zdaniem obrony wymiar kary powinien sprowadzić się do minimalnego wymiaru zagrożonego dla tego czynu
- przekonywał mecenas Waldemar Soroka, obrońca oskarżonego.
Sąd nie miał wątpliwości, że w tym przypadku sprawiedliwym wyrokiem będzie 14 lat więzienia i nie dopatrzył się znamion działania pod wpływem silnego wzburzenia. Przyjmując za wiarygodną relację oskarżonego, należy stwierdzić, że przedstawione przez niego okoliczności w żadnym stopniu nie uzasadniają silnego wzburzenia jego osoby w chwili popełniania czynu, mówił sędzia Waldemra Kizyk.
Uderzenie krzesłem przez kobietę 79-letnią, która nie ma istotnej siły sprawczej, mogącej zadać silny ból, nie uzasadnia wystąpienia u oskarżonego silnego wzburzenia. Oczywiście oskarżony mógł być wzburzony, ale nie w takim stopniu. Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. Sąd popiera argumentację prokurator, która dość wnikliwie zrelacjonowała wszelkie przesłanki z jednym wyjątkiem. W ocenie sądu sprawca działał w zamiarze nagłym. Przewód sądowy nie dostarczył żadnych źródeł dowodowych, z których wynikałoby, że oskarżony w jakikolwiek sposób planował wcześniej pozbawienie życia Teresy P. W takiej sytuacji przyjmuje się, że wymierzane kary muszą być proporcjonalnie niższe. Zdaniem sądu kara 14 lat jest karą sprawiedliwą, niewątpliwe surową w stosunku do oskarżonego
- uzasadniał wyrok sędzia Kizyk.
- Żałuję tego, co się stało. Jest mi bardzo przykro - to jedyne, co podczas dzisiejszego posiedzenia sądu, miał do powiedzenia Adrian D.
Wyrok nie jest prawomocny, stronom przysługuje apelacja.
NJ
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.