Drogi Użytkowniku,

Informujemy, że w związku z Rozporządzeniem o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które jest stosowane od 25 maja 2018 r.zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. W dokumencie tym wyjaśniamy w sposób przejrzysty i bezpośredni jakie informacje zbieramy i dlaczego to robimy.

Informujemy jednocześnie, że nie zmieniamy niczego w aktualnych ustawieniach ani sposobie przetwarzania danych. Ulepszamy natomiast opis naszych procedur i dokładniej wyjaśniamy, jak przetwarzamy Twoje dane osobowe oraz jakie prawa przysługują naszym użytkownikom.

Polityka prywatności

15 Listopada, Piątek, Amelia, Albert, Leopold

Menu główne

zulawy.com » artykuły » artykuł z kategorii AKTUALNOŚCI

„W elbląskim schronisku spotkała mnie bardzo przykra i dziwna sytuacja”

26.11.2017, 08:50:00
„W elbląskim schronisku spotkała mnie bardzo przykra i dziwna sytuacja”
Zdjęcie stanowi jedynie ilustracje do artykułu (fot. archiwum redakcji, Adrian Sajko)

Elblążanin postanowił zaadoptować psa z elbląskiego schroniska. Jego sąsiad, p. Kazimierz, chciał towarzyszyć mu podczas adopcji. Jednak to, z czym panowie się spotkali podczas wizyty w schronisku przeszło ich oczekiwania. - Wiem jedno - nigdy więcej nie przyjdę do tego schroniska – stwierdził elblążanin. Co się wydarzyło i jaka była reakcja kierowniczki schroniska

Do zdarzenia doszło w sobotę, 18 listopada. - Przyszedłem do schroniska z moim sąsiadem, który chciał adoptować psa. Sąsiad miał już psiaka z elbląskiego schroniska, którego adoptował kilka lat temu. Pies niedawno  umarł. Postanowił więc dać dom kolejnemu – opowiada p. Kazimierz.

Nieprzyjemnie zaczęło robić się, gdy panowie spotkali pracownice schroniska. - W schronisku przywitała nas bardzo niesympatyczna  blond pani. Nie przedstawiła się. Nie wiem dlaczego całą uwagę zwróciła na mnie mimo, że to nie ja chciałem adoptować psa tylko sąsiad, który zdążył już wybrać sobie niedużego dorosłego pieska i chciał, żeby pies był wykastrowany tak,  jak poprzedni – mówił p. Kazimierz. - Pies miał mieszkać w Elblągu na dużej ogrodzonej posesji, z dużą ocieplaną budą. Co prawda nie w domu, ale to chyba nie jest powód do tego, żeby tak traktować ludzi, którzy przychodzą adoptować zwierzaka.

Jak zachowywała się pracownica schroniska?
 
Pani zaczęła mnie atakować krzycząc, że mnie zna, że jestem z Braniewa i wyrzuciłem tam psa na ulicy. Na początku próbowałem się grzecznie tłumaczyć, że musiała mnie z kimś pomylić, bo ja mieszkam w Elblągu i mam psa, który mi kiedyś zginął i dzięki schronisku go odnalazłem. Mam również z tego schroniska kota. Pani nie przyjmowała żadnych tłumaczeń do wiadomości. Rozwścieczona  krzyczała coraz głośniej, że jestem kłamcą i że jestem bezczelny, bo ona mnie dobrze zna. Obok nas byli obcy ludzie, było mi strasznie przykro. Zostałem oskarżony przy wielu osobach  o porzucenie psa i rzeczy, których nie zrobiłem. Wszyscy patrzyli na mnie, jak na zwyrodnialca. Pierwszy raz coś takiego przeżyłem
 
– zapewniał p. Kazimierz.

Na tym nieprzyjemności się nie zakończyły. - Pomimo całej sytuacji  sąsiad nadal pragnął dać psu dom i pytał o wizytę przed adopcyjną. Zapytał czy przyjedzie pani na wizytę w odpowiedzi usłyszał wściekły wrzask, że żadnego psa nie dostanie – dodał elblążanin. - Wyszliśmy stamtąd. Wiem jedno - nigdy więcej nie przyjdę do tego schroniska. Nie rozumiem, jak tacy ludzie mogą być tam zatrudnieni. Rozumiem, stresująca praca, ciężki dzień, ale przez takich ludzi idzie bardzo zła opinia o schronisku, a psiaki, które mogą mieć dom siedzą po kilka lat za kratami. Mam nadzieję, że moje słowa dadzą komuś do myślenia. Moja rodzina i ja jesteśmy wstrząśnięci postawą pracowników schroniska. 

Pan Kazimierz poprosił Agnieszkę Wierzbicką, kierowniczkę elbląskiego schroniska o wyjaśnienie sytuacji. Jej reakcja była natychmiastowa.
 
Bardzo mi przykro z powodu zaistniałej sytuacji. W związku z tym, że nie jest to pierwsza skarga na tą pracownicę, zostanie ona zdegradowana i odsunięta od kontaktów z ludźmi chcącymi adoptować psy z naszego schroniska. Bardzo przepraszam i mimo wszystko proszę się nie zniechęcać. Zrobię wszystko, aby taka sytuacja nie miała już miejsca
 
– zapewniała Agnieszka Wierzbicka.

W elbląskim schronisku na dom czekają setki psów i kotów. Jeśli jesteśmy w stanie zapewnić im dach nad głową i miejsce w sercu, to niech żaden człowiek nie stanie nam na drodze. Wszak to niczemu winien psiak został w tym wszystkim pokrzywdzony najbardziej.

 

 

 

KJ

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0
Hello World

Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Adres e-mail (nie będzie pokazywany), podpis

Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


redakcja@zulawy.com                        Właścicielem serwisu zulawy.com jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.