Elblążanin postanowił zaadoptować psa z elbląskiego schroniska. Jego sąsiad, p. Kazimierz, chciał towarzyszyć mu podczas adopcji. Jednak to, z czym panowie się spotkali podczas wizyty w schronisku przeszło ich oczekiwania. - Wiem jedno - nigdy więcej nie przyjdę do tego schroniska – stwierdził elblążanin. Co się wydarzyło i jaka była reakcja kierowniczki schroniska
Pani zaczęła mnie atakować krzycząc, że mnie zna, że jestem z Braniewa i wyrzuciłem tam psa na ulicy. Na początku próbowałem się grzecznie tłumaczyć, że musiała mnie z kimś pomylić, bo ja mieszkam w Elblągu i mam psa, który mi kiedyś zginął i dzięki schronisku go odnalazłem. Mam również z tego schroniska kota. Pani nie przyjmowała żadnych tłumaczeń do wiadomości. Rozwścieczona krzyczała coraz głośniej, że jestem kłamcą i że jestem bezczelny, bo ona mnie dobrze zna. Obok nas byli obcy ludzie, było mi strasznie przykro. Zostałem oskarżony przy wielu osobach o porzucenie psa i rzeczy, których nie zrobiłem. Wszyscy patrzyli na mnie, jak na zwyrodnialca. Pierwszy raz coś takiego przeżyłem
Bardzo mi przykro z powodu zaistniałej sytuacji. W związku z tym, że nie jest to pierwsza skarga na tą pracownicę, zostanie ona zdegradowana i odsunięta od kontaktów z ludźmi chcącymi adoptować psy z naszego schroniska. Bardzo przepraszam i mimo wszystko proszę się nie zniechęcać. Zrobię wszystko, aby taka sytuacja nie miała już miejsca
KJ
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.