Często zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób możemy towarzyszyć ludziom będącym w żałobie, jak się odnaleźć w tak trudnej sytuacji, żeby swoim zachowaniem i reakcjami nie przysparzać bólu?
To piękne słowo - towarzyszyć - zawiera w sobie całe bogactwo sensu. Towarzyszyć znaczy iść obok, być obecnym w tym czasie, gotowym wysłuchać, wyrażać gesty wsparcia z poszanowaniem, zrozumieniem różnorodności naszych dróg. Można tu się odnieść do własnych doświadczeń oraz dzielić się nimi, jeśli jest ku temu sposobność przy równoczesnym zrezygnowaniu z doradzania.
To jak sobie radzę lub poradziłem z bolesnymi doświadczeniami w przeszłości – to moje buty, pasują na moje stopy. Lecz aby wyjść do drugiego człowieka potrzebuję zdjąć własne i przymierzyć cudze – by zrozumieć jego potrzeby, sposób chodzenia po ziemi. Potrzeba tu wytrwałości w drodze, bycia dla drugiego człowieka, czasu, szczerości i prostoty serca. Uznania swojej bezradności, przełamania oporu, że „nie wiem co powiedzieć, przykro mi, ale jestem tu teraz dla Ciebie” i mogę to właśnie w taki sposób wypowiedzieć, wykonywać gesty.
W naszym języku przyjęło się określenie „nieutuleni w żalu” - boimy się ponoć „czułych gestów”, a one wyrażają czasem więcej, niż mogą wyrazić słowa, czasem niefrasobliwie dobrane. Gestem jest przytulenie, potrzymanie za rękę, słuchanie, czasem tym gestem jest wykonanie telefonu, upieczenie ciasta, wysłanie jakiegoś wiersza, muzyki, kartki z kondolencjami. Podzielenie się dobrym wspomnieniem o osobie zmarłej, odnalezienie jej zdjęcia.
Przestrzegałabym przed słowami, które są blokujące, narzucające, moralizatorskie, np. „ nie płacz, Ty musisz żyć dla innych, dźwigać ten krzyż, Bóg tak chciał” albo „już wystarczy tego szlochania, musisz się jakoś trzymać”. Osoby w żałobie często czują się dodatkowo opuszczone, ponieważ z zakłopotania ludzie ich omijają, przestają zapraszać na spotkania towarzyskie - bo może nie wypada. Proponuje się „zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować”, ale nie liczmy na podjęcie inicjatywy.
Wychodźmy z nią sami, bez narzucania się, ale dając znać – „jestem dla Ciebie”. Pamiętając, że pierwszy, drugi telefon może nie zostać odebrany, z powodu jakiejś niemocy, złego momentu. Nie oznacza to jednak, że kolejny nie będzie ważny lub potrzebny. Towarzyszyć oznacza być na wyciagnięcie ręki, tak jak się tylko potrafi, zawierzając intuicji serca, nie traktując odmowy jako formy odrzucenia, a raczej braku gotowości do przyjęcia wsparcia.
Kontakt do specjalisty: 511 352 146
Anna Zalewska - psycholog
Redakcja serwisu zulawy.com nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie zulawy.com
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie zulawy.com wprowadza się niniejszy Regulamin.
Copyright © 2014-2024 zulawy.com. Wszystkie prawa zastrzeżone.